Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Platforma wyklucza za romans z PiS-em. Pogrom radnych na Żoliborzu

Burmistrz Żoliborza Krzysztof Bugla i wierni mu radni zostali wyrzuceni z PO.

Burmistrz Żoliborza Krzysztof Bugla i wierni mu radni zostali wyrzuceni z PO. Stało się tak, gdyż Bugla został burmistrzem tej warszawskiej dzielnicy na kolejną kadencję z pomocą koalicji z PiS‑em. Władze PO w ramach partyjnych uzgodnień chciały bowiem, by Żoliborzem rządził kto inny. Zaszkodziły jednak same sobie. Jeśli z wyrzuconymi radnymi odejdą działacze, struktury PO na Żoliborzu przestaną istnieć.

Jakie były przyczyny rozłamu w żoliborskiej PO? Jak tłumaczy „Codziennej” Krzysztof Skalski, pełnomocnik PiS‑u na Żoliborzu, inicjatywa wyszła właśnie od Prawa i Sprawiedliwości. – W pewnym momencie stało się oczywiste, że Bugla znajduje się poza partyjną układanką i ma zostać zastąpiony przez Piotra Zalewskiego, spadochroniarza z Pragi. Zaproponowałem więc Krzysztofowi Bugli spotkanie i powiedziałem, że PiS jest gotów poprzeć go w wyborach na burmistrza. Nie bez znaczenia było także to, że Bugla jako burmistrz prowadził na Żoliborzu politykę historyczną zgodną z naszą – tłumaczy.

Bugla się zgodził, musiał zresztą liczyć się z tym, że wyrzucą go z partii. Efektem było pęknięcie na pół dzielnicowego 10-osobowego klubu PO. Jak wyjaśnia Krzysztof Skalski, po stronie burmistrza stanęło pięcioro radnych, w tym troje członków PO i dwie osoby niezrzeszone, które kandydowały z listy Platformy. W efekcie na Żoliborzu PO ma tylko troje radnych. – Za tymi zaś, którzy odeszli, zapewne odejdą także działacze. Platforma w tej dzielnicy praktycznie przestanie istnieć. My natomiast z życzliwością przywitamy powstanie wokół burmistrza i rozłamowców nowego lokalnego przedsięwzięcia politycznego. Uważam, że to sukces samorządu, PiS‑u i dobra zapowiedź przed następnymi wyborami – stwierdza.

Dlaczego władzom PO nie podobał się Bugla? Jak informowała „Gazeta Wyborcza”, to posłanka PO Joanna Fabisiak chciała, by jego stanowisko objął wspomniany Piotr Zalewski, w poprzedniej kadencji burmistrz Pragi-Północ. Potem partia złagodziła swoje żądania: ktokolwiek, byle nie Bugla. Jednak część radnych się zbuntowała.

Warszawskie władze PO wnioskowały więc o postawienie „niepokornych z Żoliborza” przed regionalnym sądem koleżeńskim i usunięcie z partii. – Przed sądem mieliśmy stanąć 22 stycznia, jednak posiedzenie się nie odbyło. Nie jesteśmy już bowiem członkami PO, decyzją zarządu głównego zostaliśmy usunięci z partii. Na dokumentach jest data 23 grudnia 2014 r. Nas zaś poinformowano o tym kilka dni temu – tłumaczy żoliborska radna Monika Kurowska, była członkini PO. – Z jednej strony jestem zdziwiona szybkością działania, bo o usunięcie nas z PO zawnioskowano 22 grudnia, z drugiej tym, że tak późno poinformowano nas o wyrzuceniu – dodaje.

Źródło: Gazeta Polska Codziennie