Choć Waldemar Żurek nie pełni funkcji ministra sprawiedliwości zbyt długo, już punktowane są jego najbardziej szkodliwe działania.
Jednym z takowych - "mającym pomóc przywrócić praworządność" - było odwołanie 25 prezesów i wiceprezesów sądów mimo negatywnej opinii kolegiów na jego wnioski. Sprawa wywołała poruszenie środowiska prawniczego.
To jednak nie wszystko. Później, 30 września - ogłosił nowelizację regulaminu urzędowania sądów powszechnych, która wprowadza rewolucyjne zmiany w funkcjonowaniu Systemu Losowego Przydziału Spraw Sędziom (SLPS). Na to zareagowała Krajowa Rada Sądownictwa, kierując do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją rozporządzenia resortu sprawiedliwości.
I na tym się nie zatrzymał. Kilka dni temu szef MS zaprezentował "ustawę praworządnościową". O szczegółach pisaliśmy w artykule: Żurek pokazał nową ustawę. Mówił o "życiowej gehennie" sędziów, jeśli prezydent jej nie podpisze
Poważne zastrzeżenia, co do działań Żurka ma również prezydent RP, Karol Nawrocki. Wczoraj podczas uroczystości wręczenia nominacji sędziowskich i asesorskich głowa państwa polskiego zapowiedziała, że będzie stała murem za sędziami represjonowanymi przez obecną koalicję rządzącą.
Nie godzę się na to, aby prawo było czytane przez polityków tak, jak oni je sobie wyobrażają. Bo to nie jest zapowiedź prawa, a zapowiedź zwykłego bezprawia. Bo prawo jest jedno i Konstytucja jest jedna. I jeśli ktoś mówi, że będziemy stosować prawo tak, jak nam się wydaje, to zwiastuje bezprawie, na które nigdy się nie zgodzę
– mówił między innymi prezydent.
Zapowiedział również, że "nie zgodzę się nigdy na to, by segregować sędziów na neosędziów i paleosędziów. Sędziami są ci, zgodnie z Konstytucją RP, których nominuje każdy kolejny prezydent RP".
Żurek się nie zatrzyma?
Mimo wyraźnej krytyki ze strony środowisk prawniczych, jak i prezydenta, minister sprawiedliwości w rządzie Tuska mówi otwarcie, że... będzie kontynuował uprawianie bezprawia.
- Będzie jeszcze kilka projektów ustaw, które pokażemy, ustawa o KRS-ie, na pewno, ustawa o powrocie sędziów ze stanu spoczynku, ale będą też ustawy reformujące, które mają przyspieszyć postępowanie, dotyczące informatyzacji, na biegu jest np. kwestia rozwodów w urzędach stanu cywilnego i będą tutaj dalsze zmiany w prawie rodzinnym
– stwierdził dziś na antenie RMF FM. I zapowiedział: "naprawdę rozkręcam się dopiero".
Ponownie zaatakował również Karola Nawrockiego.
Ja nie mam złudzeń, że prezydent gra politycznie. Tzn. jemu nie zależy tak naprawdę na porządku w sądach, według mnie stosuje taktykę "im gorzej rządowi, tym lepiej dla obozu, który mnie popiera"
– rzucił.
To jednak nie wszystko. Zapowiedział dalsze działania z cyklu "rozliczanie" poprzedników politycznych.
Wszystkie sprawy aferowe, to jakby pan zobaczył, jak wyglądają szafy z aktami, one trwają długo, dlatego, że my dochowujemy procedur. [...] Akty oskarżenia trafiają do sądów, tylko widzi pan, to jest to, że ludzie, którzy są przywiązani do praworządności, nie pójdą na skróty
– brnął dalej.
Ba, złożył nawet "obietnicę": "Obiecuję panu, że za pół roku jak przyjdę, to przyniosę panu gotową listę aktów oskarżenia".