Były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik zostali skazani na 2 lata pozbawienia wolności przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podpisał postanowienie o wygaszeniu ich mandatów poselskich. - To swego rodzaju próba zastraszenia funkcjonariuszy i sygnał do wszystkich służb, że nie warto sięgać zbyt wysoko i działać w pewnych sprawach, bo można dostać po rękach, jak Kamiński i Wąsik – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Maciej Wąsik.
Jak zwraca uwagę w rozmowie z nami Maciej Wąsik, sędzia Wojciech Łączewski, który wydał wyrok w pierwszej instancji, jest znany ze zwalczania PiS. – W drugiej instancji z trzyosobowego składu sędziowskiego aż dwóch sędziów było ze stowarzyszenia "Iustitia", a sędzia, który do niego nie należy, złożył zdanie odrębne. Czekamy na to zdanie odrębne na piśmie – opisuje polityk.
– To hucpa, typowy wyrok polityczny. Zajmowaliśmy się zwalczaniem korupcji. To swego rodzaju próba zastraszenia funkcjonariuszy i sygnał do wszystkich służb, że nie warto sięgać zbyt wysoko i działać w pewnych sprawach, bo można dostać po rękach, jak Kamiński i Wąsik
– ocenia były wiceminister spraw wewnętrznych. Wąsik przypomina, że skazani prawomocnie zostali ułaskawieni przez prezydenta i nie ma powodu do wygaszenia mandatów.
– Jestem przekonany, że się obronimy – podkreśla nasz rozmówca. Zapowiada ponadto, że wykorzystają drogę odwoławczą w Sądzie Najwyższym. W ocenie Kancelarii Prezydenta Kamiński i Wąsik są ułaskawieni.