Polską wstrząsnęły obrazy spod sądu, do którego doprowadzano wychudzonego, skutego kajdankami, księdza Michała Olszewskiego. Właściwie już samo pokazanie zdjęć przed zatrzymaniem i obecnie pokazuje, w jaki sposób traktowany jest on w areszcie – na usta ciśnie się jedno, adekwatne słowo: tortury.
Przedłużany areszt, ukrywanie nagrań z kamer z pierwszych kilkudziesięciu godzin po zatrzymaniu, wreszcie sam stan fizyczny księdza – wyglądającego jak więzień rosyjskich czy białoruskich zakładów penitencjarnych – to jedynie rzucające się na pierwszy rzut oka sprawy, które powinny wzbudzić już nie tyle zdumienie, co po prostu oburzenie każdego normalnego człowieka.
Pójdą oczywiście skargi do europejskich trybunałów praw człowieka, ale najciekawsze jest – dlaczego nie rusza to sumień wyborców koalicji Donalda Tuska. Czy naprawdę mózgi zostały już tak mocno wyprane tefałenowską i gazetowo-wyborczą propagandą, że nawet takie przykłady działania w stylu zamordystycznych reżimów nie robią wrażenia? Ja już nie mówię o najbardziej zatwardziałych „yeb…pisach” (ci są już w jakiejś mierze straceni dla, nie tyle przyzwoitości, co po prostu zdrowego rozsądku). Chodzi mi o, istniejące przecież w naszym kraju, jakieś rzesze w miarę normalnych ludzi. Czego jeszcze im potrzeba, żeby zaczęli widzieć w jak koszmarnie rządzonym państwie przychodzi nam żyć – państwie, które z praworządnością nie ma nic wspólnego. Tę formę rządów, które dla picu zwą „przywracaniem praworządności” iście autorytarną rozprawę z opozycją na poziomie jakiejś afrykańskiej dyktatury, należałoby nazwać raczej „leworządnością”. W ramach tej „leworządności” dokonuje się planowej eksterminacji opozycji – jadąc równo z glebą.
A przy okazji należy to w jakiś sposób tłumaczyć oświeconej euro-tłuszczy. Najłatwiej przez zrównywanie pisowców z największymi zbrodniarzami w historii – nazistami z Niemiec i ludobójcami z Jugosławii. Przy czym, ponieważ mogłoby to jednak razić ucho, Donald Tusk zastosował taki erystyczny chwyt – porównując powiedział, że porównywać nie można. To zupełnie tak, jakbym napisał… „Te metody rządu Tuska. No cóż, Stalin, czystki, łagry, Hitler, obozy koncentracyjne, więzienia ubeckie… Porównać oczywiście się nie da, ale to największe prześladowania ludzi opozycji od kilkudziesięciu lat…”.
A czy porównać faktycznie się nie da? Jest coraz więcej pól na których – o zgrozo – się da. Tymczasem terror się rozkręca. Zaś przypadki takie, jak księdza Olszewskiego mają służyć także zastraszaniu wszystkich, którym przez głowę mógłby przyjść jakiś opór, czy sprzeciw wobec wprowadzania… leworządności.