„Nadchodzi uderzenie po kieszeniach” – czytam w „Gazecie Wyborczej”. Chodzi oczywiście o ceny energii. Jeśli pójdzie mocno w górę prąd, szybko skoczą pozostałe ceny. W sposób odczuwalny przede wszystkim dla mniej zamożnych.
Na tym nie koniec – bezrobocie w Polsce znów lekko idzie w górę. Teraz to jeszcze nie problem, ale jeśli rząd wygasi wszelkie duże inwestycje, z pewnością odbije się to na naszej gospodarce.
Co dostaniemy w zamian? Solenne zapewnienia Berlina i Paryża o wiecznej przyjaźni z Polską... Donalda Tuska. Polską szkołę skrojoną na potrzeby niemieckiego rynku pracy. Obyczajową rewolucję w prawodawstwie. Może także kolejne głupie tweety Donalda Tuska pod adresem republikańskich polityków z USA – bo lider koalicji 13 grudnia nie odróżnia polityczno-publicystycznej piaskownicy od burzliwego oceanu geopolityki. Albo myśli, że zawsze schowa się za plecami Olafa Scholza i Emmanuela Macrona.
Fajnopolakom wydaje się, że wiatr historii znów wieje w dobrym kierunku. Za ich staro-nowe złudzenia słoną cenę może zapłacić cały polski naród i państwo.