Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Zlikwidować polskie aspiracje. Witold Gadowski o prawdziwym programie Donalda Tuska

Często odnoszę wrażenie, że obecnej tzw. koalicji rządowej najlepiej by się rządziło, gdyby całkowicie zlikwidowała polskość i Polaków i zastąpiła ich mitycznymi „Europejczykami”. Takie – redukcjonistyczne – podejście do państwa szybko może skutkować likwidacją i tak już lichej polskiej suwerenności.

Europa-Union Deutschland, czyli Weber i spółka marzą o superpaństwie
Europa-Union Deutschland, czyli Weber i spółka marzą o superpaństwie
@Manfred Weber - twitter.com

Zacznijmy od tego, jaki katalog „zlikwidowań” chce wprowadzić koalicja zlepiona ambicjami (a może zadaniem, które spłynęło z Berlina) Donalda Tuska.

Tak więc tuskowiacy chcą zlikwidować: Instytut Pamięci Narodowej – no bo wyciąga prawdę o niektórych pieszczoszkach poststalinowskiej „elity” na jaw; Centralne Biuro Antykorupcyjne – bo tropi przestępczość „białych kołnierzyków”, a przecież nie chcą mieć dalszych spraw Gawłowskiego, Nowaka, Karpińskiego czy Grodzkiego; chcą zlikwidować kult Żołnierzy Wyklętych – bo przecież w domach niejednego z nich ci ludzie nazywani byli „bandytami” albo ich rodziny ciągle noszą banderowskie ślady; chcą zlikwidować jako taką edukację – bo po cóż polskim dzieciom nauka wybiegająca dalej niż sprawne rozumienie poleceń zarządcy; chcą zlikwidować niezależność prokuratury – bo przecież jeszcze jakiemuś prokuratorowi mogłoby przyjść do głowy, aby prowadzić śledztwo przeciwko jakiemuś prominentnemu członkowi obecnej elity, a przecież towarzystwo jest wygłodniałe i nie po to zdobyło władzę, aby wszystko teraz zostawić i nie bogacić się, wetując sobie za lata chudych pensyjek.

Ten katalog likwidacyjny można by ciągnąć dalej, poprzestańmy jednak na smutnej informacji, że likwidując rozmaite instytucje i zwyczaje niepodległej Polski, koalicja Hołowniano-Kosiniakowo-Czarzasto-Tuskowa w istocie chce rozprawić się z polską suwerennością. Nie po to Niemcy aż wychodzili ze swoich brunatnych skarpetek, by osadzić Tuska na czele rządu w Warszawie, aby teraz pozwolić na dalsze kultywowanie odradzania się instytucji związanych z polskim patriotyzmem i suwerennością. Sienkiewicz uczynił już pierwszy krok na ścieżce antysuwerenności, likwidując dokumentnie szczątki mediów publicznych, które pozostały po rządach PiS. Niszcząc masowy przekaz, w którym jednak czasem znalazło się jeszcze miejsce na wartościowy film, spektakl czy dyskusję, i zastępując to Orłosiowo-Czyżowym tańcem emerytów, którzy nijak nie poradzili sobie w internecie. Tuskowcy doprowadzą de facto do kompletnego uwiądu mediów kiedyś zwanych publicznymi. I o to chyba chodzi, bowiem nigdy już – w wypadku kolejnych wyborów, które mogą być przegrane – te media nie znajdą się pod kontrolą ludzi, którzy mogliby polskość zacząć odtwarzać. Tuskowcy chcą tak zniszczyć media publiczne, aby nigdy już nie mogły zostać wykorzystane w taki sposób, jak uczynił to PiS. Media publiczne nie mogą być gwarantem pluralizmu opinii, bo takowy właśnie pluralizm jest dla tuskowców największym zagrożeniem.

Likwidacja polskości i zastępowanie jej świadomością bycia niepełnowartościowym landem niemieckiej Europy, dziś już bardzo czytelnie rysuje się jako najważniejsze zadanie Donalda Tuska. Maski szybko opadły i prawdziwe metody oraz cele działania obecnych władz ukazały się w całej jaskrawości.

Jeśli do katalogu likwidacji dodamy jeszcze przekonanie obecnej ekipy, że w gospodarce należy natychmiast utrącić wszelkie pomysły, które sytuowałyby polską przedsiębiorczość na konkurencyjnym kursie z niemiecką dążnością do traktowania Polski jako swojej kolonii, to katalog dewastacyjnych zamierzeń obecnego rządu stanie się w miarę pełny. Tuskowcy chcą więc zlikwidować plany rozbudowy polskich portów, zniszczyć ideę budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, wygasić plany budowy energetyki atomowej oraz tak przekonstruować sieć planowanych inwestycji, aby te jedynie uzupełniały niemieckie działania gospodarcze. W tym kontekście zastanawia jedynie przedłużające się milczenie Tuska, który jeszcze głośno nie wypowiedział tych planów. Rozwiązanie tego faktu jest jednak stosunkowo oczywiste. Trwają obecnie negocjacje na temat polskich zakupów i planów rozwoju, które toczą pomiędzy sobą Waszyngton i  Berlin. I właśnie od rezultatów tych starć będą zależeć ostateczne decyzje Tuska. Tusk jest tu traktowany z właściwą mu miarą – jako niezbyt udany zarządca, który ma spełniać polecenia „wielkich”. Niech zatem nikogo nie dziwi to, że w tych negocjacjach Warszawa odgrywa jedynie rolę statysty. 

Likwidacja niepodległościowych ambicji Polski zostanie przypieczętowana ogołoceniem Narodowego Banku Polskiego i likwidacją złotówki, co trwale wpędzi nas w rolę kraju całkowicie skolonizowanego przez Niemcy. 

 



Źródło: Gazeta Polska

 

#bezprawie Tuska

Witold Gadowski