Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Siemoniak ignoruje sąd i ściga Cenckiewicza. W tle poświadczenie bezpieczeństwa

Sąd potwierdził, że Sławomir Cenckiewicz posiada poświadczenie bezpieczeństwa. Mimo to rząd Tuska nie ustaje w ataku na szefa BBN. Teraz ABW ma "wyjaśniać" udział Cenckiewicza w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Tomasz Siemoniak podpiera się kłamstwami i nie chcę pamiętać o wyroku sądu.

W lipcu 2024 roku Służba Kontrwywiadu Wojskowego kierowana przez Jarosława Stróżyka podjęła próbę odebrania prof. Cenckiewiczowi poświadczeń bezpieczeństwa. Profesor zaskarżył tę decyzję. Sprawa znalazła swój finał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, który 17 czerwca 2025 roku uchylił decyzje SKW oraz premiera Donalda Tuska w tej sprawie. Sąd w obszernym uzasadnieniu stwierdził, że "w sprawie doszło do naruszenia przepisów prawa materialnego", i nie było żadnych podstaw, by uznać, że prof. Cenckiewicz nie daje rękojmi zachowania tajemnicy.

Reklama

Od momentu jego powołania na stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego uczestniczył już kilkukrotnie w klauzulowanych spotkaniach na wysokim szczeblu m.in. w Białym Domu. Niedawno brał także pilnie zwołanej przez prezydenta Karola Nawrockiego Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

Teraz sprawę ma zbadać ABW

Teraz tę sytuację zlecił sprawdzić Tomasz Siemoniak. W części internetowej czwartkowego wywiadu dla radiowej Jedynki powiedział, że ABW, jako instytucja odpowiadająca w państwie za ochronę tajemnic, wystąpiła o informacje w tej sprawie do pionu informacji niejawnych (Kancelarii Prezydenta - red.). - I ta sprawa będzie wyjaśniana - zapewnił.

Minister przekonywał, że minister Cenckiewicz nie ma dostępu do informacji niejawnych i takich informacji od służb nie otrzymuje.

Nie było tajnych informacji

Dopytywany o udział prezydenckiego ministra w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego odbywającej się w trybie zastrzeżonym powiedział, że w jego ocenie podczas tego posiedzenia tajnych informacji tam nie było. - Niemniej jednak oznacza to naruszenie zasad, skoro samo spotkanie miało klauzulę zastrzeżoną, więc będziemy to wyjaśniać - zaznaczył.

- Nie my ten kryzys wywołaliśmy - dodał minister, zaznaczając, że szczególnie w obecnej sytuacji ochrona informacji jest szczególnie ważna i nie ma w tej sprawie żadnych kompromisów.

Źródło: niezalezna.pl, PAP
Reklama