Według prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, poparcie szefa MSZ Radosława Sikorskiego ws. reformy traktatowej UE oznaczać będzie przyjęcie centralizacji pod hasłem, że bez niej nie będzie rozszerzenia Unii o Ukrainę. - Oddamy decyzje w zakresie suwerenności pod głosowanie większościowe, które będziemy przegrywać, ponieważ cztery największe państwa Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania będą dysponować ponad połową głosów. Natomiast UE i tak się nie rozszerzy, ponieważ to jedyny obszar, który będzie podlegał zasadzie jednomyślności, a są państwa w UE, które nie poprą rozszerzania o jakiekolwiek biedne państwo. Sikorski udaje, że tego nie wie – zauważa politolog.
Dzisiaj podczas sejmowego expose minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski potwierdził, że rząd "będzie wspierać realistyczną reformę Unii, która przyczyni się do zwiększenia jej konkurencyjności i potęgi".
- Nie jesteśmy przekonani, że niezbędna jest do tego zmiana traktatów, ale nie możemy wykluczyć, że część państw członkowskich uzależni od niej zgodę na dokończenie rozszerzenia. Staniemy wtedy jako kraj przed dylematem: czy zgodzić się na reformę traktatową, w której być może będziemy musieli zawrzeć kompromisy, czy zamknąć drogę do członkostwa naszym wschodnim i południowym sąsiadom, których akcesja jest dla nas korzystna
- wskazał minister.
Poruszając kwestię zniesienia jednomyślności w głosowaniach, co jest jednym z istotnych elementów zmiany traktatów, Sikorski powiedział, że "zadaniem jest ustanowienie bardziej sprawiedliwego systemu głosowania, który i przed, i po rozszerzeniu, da wszystkim krajom wpływ na sprawy Unii".
Przy propozycji większości kwalifikowanej cztery państwa takie jak Francja, Włochy, Niemcy i Hiszpania będą miały ponad połowę głosów w całej UE. Pozwoli to im na przegłosowanie pozostałych 23 państwa unijnych.
- Zważywszy na skalę zadłużenia Włoch i Hiszpanii, kraje te będą podatne na naciski niemieckie. Niemcy mają też prawie zawsze poparcie w głosowaniach państw Beneluksu i Austrii. Wszystko będzie rozstrzygnięte przed głosowaniem
– mówi ekspert.
Jak zauważa wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego, były szef MSZ Zbigniew Rau wskazał w debacie w Sejmie, że gdyby ten system obowiązywał na początku 2022 roku, to Polska nie mogłaby pomoc Ukrainie, ponieważ musiałaby czekać na zgodę ogólnounijną.
Zgoda na dozbrojenie Ukrainy pod wpływem Niemiec by nie nastąpiła i Ukrainy by już nie było. Z kolei w maju i czerwcu 2021 roku Niemcy z Francją chciały zaprosić Putina na szczyt unijny do Brukseli. Gdyby nie weto Polski, krajów bałtyckich, Rumunii, Niderlandów, państw skandynawskich to by go zaproszono. Przy systemie większościowym by nas przegłosowano
– zauważa politolog.
Jedynym obszarem z zachowaną zasadą jednomyślności ma być kwestia rozszerzania UE na kolejne państwa.
Z jednej strony mamy argument, że UE musi zreformować system decyzyjny ponieważ będzie się rozszerzała i przy tej powiększonej liczbie państw mogą wystąpić turbulencje w systemie decyzyjnym, co jest tezą wyłącznie publicystyczną i żadne badania naukowe nie potwierdzają tezy, że im więcej państw, tym bardziej skomplikowany system podejmowania decyzji. Trzeba pamiętać, że nauki społeczne nie są naukami fizycznymi, a ludzie bojąc się komplikacji w istocie bardziej się starają ich uniknąć. System za każdym razem okazywał się bardziej wydolny, a nie mniej. Takie są realne doświadczenia wbrew opowieściom, czego dowodzą chociażby przyjmowane kolejne pakiety unijnych sankcji na Rosję
Zdaniem prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego propozycje zmian traktatowych, w tym usunięcie zasady jednomyślności, to zagrożenie dla podstawowych interesów Polski, w tym tych egzystencjalnych dotyczących samego istnienia państwa w sytuacji zagrożenia rosyjskiego.
Ekspert rozprawia się przy tym z mitem dotyczącym sukcesów PO w polityce unijnej.
-W roku 2011 kiedy negocjowano pakt fiskalny PO zgłosiła 9 postulatów, w tym sztandarowy domagając się statusu stałego obserwatora na szczytach Eurogrupy i jej odmówiono. Niech nie opowiada, że ma silną pozycję w UE ponieważ nigdy jej nie miała. Ma jedynie przywilej tego co wymyślą Niemcy i Francuzi. Sikorski dokładnie to zrobił, ponieważ projekt centralizacji UE służyć ma dużym państwom takim jak Niemcy i Francja
Propozycja PE ws. zmian traktatów przewiduje m.in. rezygnację z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art.3 TFUE) - oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art.4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, leśnictwo, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację. W listopadzie ub.r. Parlament Europejski w przyjętej rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu.