Gazeta Polska: Miliony dla spółki Tokarczuk. W tle biznesmen od interesów w Rosji Czytaj więcej!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Minister klimatu: wejście w życie systemu kaucyjnego będzie przesunięte o pół roku • • •

Dominik Tarczyński: Tusk jest przerażony tym, co go czeka 15 października. On już wie, że przegra te wybory

"Tusk cały czas mentalnie jest tym carem, królem Europy, przeświadczony o tym, że powinien być wachlowany, powinno mu się dawać tylko oklaski i śpiewać sto lat, jak u Lisa, kiedy ten pracował w telewizji publicznej" - mówił w rozmowie z Katarzyną Gójską w programie "W Punkt" w Telewizji Republika europoseł frakcji EKR Dominik Tarczyński. W jego ocenie, takie zachowanie, jak na porannej konferencji prasowej wobec dziennikarza Michała Rachonia, to oznaka przerażenia.

Dominik Tarczyński
Dominik Tarczyński
fot. Telewizja Republika

Donald Tusk zorganizował konferencję prasową przed siedzibą TVP,  a gdy przyszedł na nią dziennikarz telewizji publicznej Michał Rachoń i próbował zadawać pytania, uniemożliwiano mu to. Andrzej "wice-Urban" Rozenek groził dziennikarzowi Michałowi Rachoniowi, że ujawni miejsce jego zamieszkania. Doszło także do ataku fizycznego. Rachoń był odpychany przez Piotra Borysa i Michała Kołodziejczaka.

Całą sytuację skomentował w Telewizji Republika europoseł Dominik Taczyński.

Tusk jest przerażony tym, co go czeka 15 października. On już wie, że przegra te wybory, stara się zmniejszyć dystans, ale wie, że przegra (...) Wie, jakie konsekwencje poniesie po przegranej. Został wysłany do Polski, aby wykonać zadanie, aby wrócić do stanu geopolityki i gospodarki w Polsce, na której w dużej mierze korzystali Niemcy i Rosja. 

– powiedział polityk frakcji EKR w rozmowie z Katarzyną Gójską.

Czego obawiać może się Donald Tusk? Tarczyński próbował wyjaśnić to widzom Telewizji Republika, przypominając też czasy rządów przewodniczącego Platformy. - Jest przerażony i ma świadomość tego, że nie jest już w rzeczywistości medialnej, do której się przyzwyczaił. Kiedy był w Polsce, kiedy PO sprawowała rządy, to nie było praktycznie żadnych mediów, które by mu się sprzeciwiały. Te, które mu się sprzeciwiały, drugiego obiegu, to były mikroskopijne redakcje. Z machiną potężnych koncernów trudno było wygrać - dodał Tarczyński.

Tusk był przyzwyczajony, że żyje w środowisku medialnym cieplarnianym, w którym nikt nie zadaje żadnych trudnych pytań, nikt nie zadaje pytań, które miałyby być merytoryczne. Tusk bawił się mową ciała, pokazywał jakim jest Europejczykiem, pokazywał, jak wychodzi na jogging, a pani Kolenda-Zaleska biegła za nim w stroju z mikrofonem. Jego haratanie w gałę było pokazywane!

– kontynuował europoseł.

Tusk... politycznym bazyliszkiem?

Tarczyński nazwał Donalda Tuska "politycznym bazyliszkiem", który wyszedł z jaskini i "zobaczył prawdziwe światło". 

To samounicestwienie trwa, bo nic nie zmieniło się w jego mentalności jeżeli chodzi o czasy, kiedy podsłuchiwani byli dziennikarze. On cały czas mentalnie jest tym carem, królem Europy, przeświadczony o tym, że powinien być wachlowany, powinno mu się dawać tylko oklaski i śpiewać sto lat, jak u Lisa, kiedy ten pracował w telewizji publicznej.

– podkreślił.

Eurodeputowany zaznaczył, że "mamy do czynienia cały czas ze sztafetą trzeciego pokolenia AK NSZ z trzecim pokoleniem UB i SB". - Mamy w Polsce dwie partie: propolską i tą, która o interes Polski nie dba - powiedział Tarczyński, przyznając, że "te wybory 15 października zdefiniują nas na dziesięciolecia".

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Dominik Tarczyński #W punkt #EKR

mk