Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Pacjenci żyją w strachu. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia... ogłasza sukces

„Ministerstwo zdrowia nie przymierza się do likwidacji 1/3 szpitali powiatowych” – twierdzi resort. Nasi rozmówcy wskazują, że może nie odbywa się to formalnie, ale faktycznie działania resortu zmierzają do ograniczenia liczby szpitali. – Nie ma perspektyw zwiększenia finansowania systemu. 3,5 mld zł, które dołożył resort finansów, nie odwróci nadchodzącej katastrofy – mówi Wojciech Wiśniewski z zespołu trójstronnego przy resorcie zdrowia. – Wyniki konkursów z KPO wskazują na preferowanie podmiotów prywatnych i utrwalają patologie w systemie – mówi Janusz Cieszyński. Dla pacjentów ta sytuacja oznacza przesuwane zabiegi, a kolejne placówki wstrzymują przyjęcia. Prezydent Nawrocki rozważa zwołanie rady gabinetowej dotyczącej załamania się systemu ochrony zdrowia.

W ciągu ostatnich dni kolejne placówki wstrzymały lub przesunęły przyjęcia pacjentów – dotyczy to także tych największych placówek. Przykłady to Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Naczelna Izba Lekarska informuje (co potwierdza ustalenia „Codziennej” z ub. tygodnia), że następują przesunięcia w dostępie do programów lekowych. Jest też problem z kwalifikowaniem nowych pacjentów do programów lekowych. Zabrakło środków na program in vitro. Jak ocenia prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych Waldemar Malinowski, takiego załamania finansów systemu nie było od ćwierć wieku.

3,5 mld niczego nie zmienia

W piątek po spotkaniu ministrów zdrowia i finansów ministerstwo ogłosiło: „W wyniku spotkania uzgodniono działania zmierzające do przekazania dodatkowego wsparcia dla Narodowego Funduszu Zdrowia w kwocie 3,5 mld zł. W sumie w 2025 r. dotychczasowe wsparcie dla Narodowego Funduszu Zdrowia wyniosło ponad 32 mld zł. Zakładane wsparcie będzie wystarczające do zabezpieczenia finansowania świadczeń do końca 2025 r.”.

Przekonania resortu nie podziela strona społeczna trójstronnego zespołu przy ministrze zdrowia. Przedstawiciele pracowników i pracodawców ochrony zdrowia uważają, że kolejne 3,5 mld zł nie rozwiązuje problemu załamania systemu.

– Będziemy domagać się, by na najbliższe posiedzenie zespołu trójstronnego przybył przedstawiciel resortu finansów i przybliżył nam matematykę, według której ta kwota ma zabezpieczyć świadczenia na ten rok. Z poprzednią dotacją w wysokości 3,5 mld zł to jest w sumie 7 mld zł, a więc 7 mld zł nadal brakuje. To jest kwota, która przejdzie na kolejny rok, a tam brakuje 23 mld zł. W sumie mamy więc 30 mld zł dziury w systemie już na starcie przyszłego roku. Oznacza to, że katastrofa nie skończy się z nadejściem 1 stycznia

– komentuje Wojciech Wiśniewski, ekspert ds. ochrony zdrowia Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej mówi wprost, że system się załamał i „kapanie” kolejnych sum nie jest środkiem zaradczym na to załamanie. Co więcej, kolejne decyzje resortu zdrowia zwiększają odpowiedzialność i obowiązki lekarzy bez zapewnienia właściwego finansowania. Przykładem jest stomatologia.

„Proponowane zmiany w koszyku świadczeń stomatologicznych – bez adekwatnego zwiększenia ich wyceny – obciążą lekarzy i ograniczą dostęp pacjentów do nowoczesnego leczenia. Prezydium NRL podkreśla, że projekt rozporządzenia ministra zdrowia wprowadza nowoczesne materiały światłoutwardzalne do koszyka świadczeń gwarantowanych, nie przewidując jednocześnie wzrostu finansowania. Oznacza to, że koszt zapewnienia wyższej jakości wypełnień zostanie de facto przerzucony na lekarzy dentystów”

– czytamy w najnowszym oświadczeniu NIL.

– Projekt rozporządzenia ministra zdrowia wprowadza nowoczesne materiały światłoutwardzalne do koszyka świadczeń gwarantowanych, nie przewidując jednocześnie wzrostu finansowania – wyjaśnia Paweł Barucha, wiceprezes NRL ds. stomatologii.

Nie będzie likwidacji?

Lekarze zarzucają ministerstwu plany likwidacji 1/3 szpitali powiatowych. „Codzienna” zapytała o to resort zdrowia. Otrzymaliśmy odpowiedź: „Ministerstwo zdrowia nie przymierza się do likwidacji 1/3 szpitali powiatowych. 5 sierpnia 2025 r. weszła ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej oraz ustawy o działalności leczniczej, która zakłada: racjonalizację i uelastycznienie systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), dostosowanie oferty szpitali do lokalnych potrzeb, przede wszystkim do zmian demograficznych, koncentrację świadczeń szpitalnych wykonywanych w trybie ostrym i w warunkach gotowości całodobowej w ośrodkach, które dysponują większym doświadczeniem i potencjałem kadrowym (...). Żadne działania w tym zakresie nie są odgórne, dają natomiast możliwość dostosowania opieki zdrowotnej do lokalnych potrzeb”.

Nasi rozmówcy uważają jednak, że faktycznie taka właśnie redukcja liczby placówek jest jednym z celów działań resortu. Jako przykład podają zastąpienie porodówek tzw. stacjami przejściowymi. Chodzi o projekt rozporządzenia MZ dotyczący świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego. Przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2026 r. Sprowadzają się do tego, że tam, gdzie nie ma porodówek, w szpitalu na SOR dyżurować będzie położna, która albo odbierze poród, albo wezwie karetkę bądź pogotowie lotnicze. Projekt jest w konsultacjach, ale jeśli wejdzie w życie, to możliwe stanie się likwidowanie porodówek w małych szpitalach i zastępowanie ich właśnie owymi stacjami przejściowymi.

Jak tłumaczy rzecznik NIL Jakub Kosikowski, szereg propozycji resortu w praktyce będzie skutkować albo likwidacją części oddziałów, albo wręcz uniemożliwieniem świadczenia usług przez małe szpitale. Chodzi np. o zakaz zawierania przez takie szpitale umów z podmiotami zewnętrznymi świadczącymi takie usługi jak opisy radiologii. – Przez lata prowadzono politykę, która skłaniała takie placówki do likwidacji u siebie takich świadczeń, i obecnie jest to zorganizowane w ten sposób, że właśnie takie usługi świadczą podmioty zewnętrzne. Jeśli wejdzie w życie taki zakaz, szpitale powiatowe stracą możliwość leczenia w obszarach takich jak patomorfologia czy radiologia – mówi Kosikowski.

Utrwalanie patologii

Zadaniem Janusza Cieszyńskiego, posła PiS i byłego wiceministra zdrowia, działania resortu zdrowia wciąż utrwalają patologie w systemie, czego przykładem są konkursy na dofinansowanie ze środków KPO na kardiologię. Z wyników zamieszczonych na liście referencyjnej ogłoszonej kilka dni temu wynika, że 220 mln zł otrzymały podmioty prywatne. – 220 mln zł przeznaczono na 20 projektów prywatnych sieci klinik kardiologicznych. To zabetonuje patologiczny system, w którym jeden z najbardziej rentownych elementów – oddział kardiologiczny – jest w publicznym szpitalu prowadzony przez prywatną firmę. Dopóki nie upłynie okres trwałości projektów KPO, nikt nie odważy się zlikwidować tej patologii, która dziś toczy polski system ochrony zdrowia, w obawie przed oskarżeniami o niegospodarność. To właśnie tym, a nie konkursami z Funduszu Medycznego, powinno się zająć Centralne Biuro Antykorupcyjne. Skoro nie ma pieniędzy na finansowanie ochrony zdrowia, to oszczędności można by zacząć od wstrzymania milionowych wypłat dla prywatnych szpitali – komentuje wyniki konkursu, który przygotowywała jeszcze Leszczyna, Janusz Cieszyński.

Czytaj więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"!

Źródło: Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane