"Nie można zaakceptować sytuacji, w której bez oparcia prawnego nagle do jednych z najważniejszych instytucji w państwie wchodzą jakieś nieznane osoby i przejmują siłą biura osób zarządzających" - mówi w rozmowie z Niezalezna.pl poseł Marcin Przydacz, komentując dzisiejszy atak na media publiczne ze strony rządzących.
Tłumy demonstrowały przed siedzibą TVP przeciwko działaniom Tuska i Sienkiewicza, którzy za pomocą swoich nominatów, od rana próbują dokonać przejęcia mediów publicznych.
Na proteście spotkaliśmy posła PiS Marcina Przydacza. Skomentował dla nas to, co dziś dzieje się w Polsce.
- Warto tu być, żeby zaprotestować przeciwko bezprawiu, działaniu, które ma charakter bezprawny. Uchwała Sejmu nie jest źródłem powszechnie obowiązującego prawa - powiedział portalowi Niezalezna.pl poseł Marcin Przydacz.
Wskazał, co jest źródłem obowiązującego prawa: Konstytucja, umowy międzynarodowe, ustawy i rozporządzenia.
Nie zaś jakiekolwiek uchwały, które trzeba traktować jako opinie Sejmu, zaś na tę uchwałę powołał się dziś minister Sienkiewicz, wprowadzając swoje działania, zupełnie bezprawne. Ktokolwiek chciałby dokonywać zmiany w mediach publicznych, powinien dokonywać tych zmian zgodnie z prawem i Konstytucją, a taką drogą jest zmiana ustawy. Natomiast nie można zaakceptować sytuacji, w której bez oparcia prawnego nagle do jednych z najważniejszych instytucji w państwie wchodzą jakieś nieznane osoby i przejmują siłą biura osób zarządzających.
Dziś w Polsce gościła Vera Jourova. Czy instytucje europejskie zainteresują się tym, co zrobili nominaci Tuska i Sienkiewicza?
- Nie liczę na reakcję, uważam, że ci ludzie tak naprawdę realizują swoją agendę polityczną, nie będą reagować na to, co się dzieje. Ale to nie znaczy, że nie należy informować świata o tym co się dzieje. A dzieją się rzeczy bezprawne - wskazał Przydacz, dodając: - Ci ludzie, którzy mieli na ustach frazesy o demokracji, konstytucji, wartościach, praworządności, właśnie pokazują, jak je w praktyce realizują. A instytucje europejskie mają na to zamknięte oczy, są przepełnione hipokryzją.
Zapytaliśmy też parlamentarzystę o odpowiedzialność osób, które weszły do TVP.
Być może mają w sobie poczucie bezkarności, ale w demokracji nigdy tak nie jest, że jedne rządy rządzą w nieskończoność.
- Polska jest państwem demokratycznym, choć tego typu kroki i działania na pewno podważają zaufanie obywateli do tej demokracji. Można być krytycznym wobec mediów publicznych, jakiegokolwiek innego mediów, natomiast nie można wygaszać siłą działalności dziennikarskiej i zmieniać sytuacji działaniami bezprawnymi - zakończył.