- Z loży obserwatora jako politologa z wykształcenia mogę powiedzieć, że współczuję tym mniejszym partiom, którym grozi los Nowoczesnej. Jest ona taką kanapką dla Platformy Obywatelskiej. Artykuł w Gazecie Wyborczej i wypowiedź Donalda Tuska mają wspólną paralelę - albo jedna wspólna lista, albo jak powiedział Tusk pod adresem tych niepokornych liderów formacji politycznych na opozycji "dostaniecie cięgi i baty od wyborców"
- powiedział Jan Mosiński w programie "W Punkt" w Telewizji Republika.
Jego zdaniem Donald Tusk "w sposób bardzo bezpardonowy" zaatakował te mniejsze formacje polityczny. "A przecież koloryt demokracji polega na tym, że każdy ma prawo prowadzić działalność polityczną, jeśli jest zgodna z przepisami w Polsce obowiązującymi. A tutaj Donald Tusk straszy te formacje niebytem politycznym" - wskazywał gość Katarzyny Gójskiej.
Zdaniem Mosińskiego nie pomaga to Tuskowi w stworzeniu czegokolwiek na opozycji. "Przyjechał niemalże jako namaszczony lider opozycji, oczywiście samowładny, jak się określił. Wzbudzając niesmak przewodniczących, liderów partii opozycyjnych, ale dalej brnie z takim dyktatem politycznym" - dodał poseł.
Katarzyna Gójska przypomniała, że Tusk wracając do Polski w ciężkich wywiadach obiecywał właśnie głównie to, że stworzy jedną listę opozycyjną do Sejmu.
- On chciałby zawładnąć całą scenę polityczną i być takim number one, nie dopuszczają do głosu liderów innych formacji, jak chociażby partii pana Hołowni, PSL, czy innych formacji. Dość stanowczo odtego odcięła się lewica pana Zandberga, myślę, że w dalszym ciągu pewien absmak pozostaje w partii pan Hołownii i wśród ludowców
- ocenił Jan Mosiński.