"Donald Tusk, kiedy mówił, o tym, że nie można wykluczać Rosjan jako inwestora w sprawie Lotosu, mówił, że można kierować się czymś takim jak "przesłanka ideologiczna". W tym kontekście oznaczało to po prostu "niepodległość Polski" - ocenił zastępca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Piotr Lisiewicz na antenie Telewizji Republika.
Dziś "Super Express" upublicznił dokument podpisany w 2011 roku przez Aleksandra Grada, ministra skarbu w rządzie PO-PSL. Wymienił on tam wszystkie podmioty zainteresowane przejęciem pakietu kontrolnego (53,19% akcji) w Lotosie. Były to: rosyjsko-brytyjskie joint-venture Tiumeńskiej Kompanii Naftowej z British Petroleum (TNK-BP), holenderska Mercuria oraz węgierski MOL.
Katarzyna Gójska w wydaniu specjalnym programu "W Punkt" na antenie Telewizji Republika poruszyła ten temat ze swoimi rozmówcami. Redaktor podkreśliła, że zarówno Donald Tusk jak i jego rząd zupełnie na poważnie traktowali swój własny pomysł odsprzedania pakietu kontrolnego Lotosu. Jak twierdził ówcześnie Tusk - były to sprawy czysto biznesowe i nawet Rosja mogła być wówczas partnerem handlowym.
"Trzeba cały czas pokazywać prawdę, co robił Donald Tusk w kontekście relacji z Rosją. Jest to największy z kłamców na polskiej scenie politycznej. Wszystkie działania, za które jest odpowiedzialny próbuje odwracać w taki sposób, aby swoje grzechy przerzucać nieuczciwie na dzisiejsze władze. Zamierzał sprzedać Rosjanom Lotos, a to doprowadziłoby do dramatycznych zdarzeń. Gdyby do tego doszło, prawdopodobnie nie mielibyśmy teraz nawet Orlenu."
- ocenił były senator, radny województwa małopolskiego Bogdan Pęk.
Publicysta Piotr Lisiewicz powiązany z "Gazetą Polską" oraz portalem Niezalezna.pl, przypomniał argumentację Donalda Tuska.
"Donald Tusk, kiedy mówił, o tym, że nie można wykluczać Rosjan jako inwestora w sprawie Lotosu, mówił, że można kierować się czymś takim jak "przesłanka ideologiczna". W tym kontekście oznaczało to po prostu "niepodległość Polski". Przecież to jest absurd, żeby kierować się czymś takim. Przez tego typu działania Rosja chciała nas uzależnić od siebie w taki sposób, żeby niepodległość naszego kraju była po prostu fikcją."
- skomentował.
"Rafineria Gdańska powstała po to, żeby można było w niej przerabiać ropę. W 2011 roku Tusk chciał sprzedać Lotos Rosjanom, (...) to wszystko pokazuje teraz jasno i wyraźnie, jak głębokie to było dzieło. Jak bardzo dbano o czyjś interes..."
- przyznał Paweł Piekarczyk.