Dziś pytany o możliwą koalicję powyborczą Platformy Obywatelskiej z Konfederacją, Tomasz Grodzki odpowiedział: "W polityce nigdy nie mów nigdy". Już pewien czas temu polityk Konfederacji, Przemysław Wipler, uznał, że 'sensowniej byłoby dogadać się z obecną opozycją". Dziś zapowiedział plany powołania komisji śledczych rozliczających m.in. "patologie ostatnich ośmiu lat".
Marszałek Grodzki pytany był o to, jak wyobraża sobie rządzenie po wyborach, jeśli opozycja złożona z Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, nie będzie miała większości i czy wtedy dojdzie do rozmów z Konfederacją.
- Jak trzeba będzie dogadamy się z Konfederacją, tak czy nie? - zapytano Grodzkiego.
- W polityce nigdy nie mów nigdy
- odpowiedział marszałek Senatu.
Grodzki zwrócił uwagę, że "Konfederacja to nie jest struktura homogenna, tam są ludzie o poglądach zbliżonych do liberalnych, zwłaszcza gospodarczo".
- Natomiast nie wyobrażam sobie rozmowy z człowiekiem, który publicznie deklarował swoją piątkę: bez Żydów, bez gejów, bez Unii Europejskiej, bez podatków i bez aborcji - podkreślił Grodzki. Jak dodał, jeżeli "nie wyrzeknie się tych poglądów - parę razy już się ich wyrzekał - to nie ma sensu z nim rozmawiać, bo są granice, które określał choćby kardynał Wyszyński: do pewnego stopnia można iść na kompromis, a potem jest non possumus".
Dopytywany, czy jeżeli jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen publicznie jeszcze raz po wyborach wyrzeknie się tych poglądów, to wyobraża sobie rozmowy z Konfederacją na temat np. marszałka Sejmu, czy rządu technicznego, Grodzki odpowiedział:
- Jestem przekonany, że te rozmowy nie będą potrzebne, że koalicja z PSL, z którym już rządziliśmy osiem lat, z Trzecią Drogą, z Lewicą, będzie skutecznym rządem, który wyprowadzi Polskę na prostą.
Dziś o możliwych koalicjach powyborczych w Radiu Plus mówił polityk Konfederacji, Przemysław Wipler. Stwierdził, że "jeśli będziemy języczkiem u wagi, to bez nas nie zostanie wyłoniony nawet Marszałek Sejmu i pat zacznie się przed wyłonieniem rządu".
- My nie zgodzimy się na żadnego marszałka Sejmu innego niż reprezentant naszego klubu
- zadeklarował.
- Widzimy, że w obecnym Sejmie, z obecnymi potencjalnymi partnerami, ułożenie się na jakikolwiek rzeczy dobre dla Polaków jest bardzo trudne, więc będziemy musieli walczyć o konkretne kwestie punktowe, rozwiązania, zmiany, wokół nich budować konsensus, niezależne od tego, nam jest wszystko jedno, które formacje poprą nasze postulaty i z którymi uda nam się zbudować dla naszych postulatów większość - dodał, wskazując, że po wyborach będą chcieli uruchomić "co najmniej klika poważnych komisji śledczych".
Dopytywany o współtworzenie rządu, unikał jednoznacznych odpowiedzi, choć w jego wypowiedziach padały hasła o "wyjaśnianiu nadużyć władzy" i "patologiach ośmiu lat rządów".
W sierpniu w rozmowie z portalem onet.pl Wipler twierdził w kontekście koalicji, że "sensowniej byłoby taktycznie dogadać się z obecną opozycją".