- Nie ma innego argumentu, niż polityczny, aby nie przedłużyć zakazu wywozu zboża z Ukrainy po 15 września - stwierdził w rozmowie z red. Tomaszem Sakiewiczem na antenie Telewizji Republika minister rolnictwa RP Robert Telus. W programie "Dziennikarski Poker' polityk jasno wskazał, dlaczego ta decyzja może być bardzo korzystna dla Platformy Obywatelskiej.
Do 15 września ma obowiązywać zakaz wywozu zboża z Ukrainy. W lipcu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli Komisja Europejska nie wydłuży terminu, Polska sama zamknie granice na te towary. Nic jednak nie wskazuje na to, aby Bruksela przystała na warunki polskiego rządu. Pomimo tego, iż przez Polskę zboże wciąż przepływa za pomocą tranzytu, presję na nasz kraj próbuje wywrzeć również i Ukraina.
- My udrożniliśmy bardzo tranzyt przez Polskę. W marcu w tranzycie przejechało 144 tys. ton, w kwietniu 120 tys. ton, a w czerwcu, gdzie to zboże było już zablokowane 260 tys. ton, dwa razy więcej. To pokazuje, że w tranzycie to zboże przepływa - wyjaśnił Robert Telus.
Jak zauważył, podejście do przedłużenia zakazu wywozu zboża z Ukrainy zmieniło się gdy przewodnicząca Komisji Europejskiej po raz pierwszy odwiedziła Kijów i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. - Wtedy myślę, że złożone zostały jakieś obietnice i wtedy całkowicie się zmieniła narracja w tej kwestii. Wtedy ona powiedziała, że 15 wrzesień. Nie ma żadnych merytorycznych argumentów, ani nikt nam takich nie przedstawił. Polityczne wiadomo, 15 października są wybory.
Pytany o to, czy Wołodymyr Zełenski chce podjąć grę, aby zmienić polski rząd, odpowiedział, że "ciężko powiedzieć". Zapewnił jednak, że po 15 września - wbrew decyzjom UE - zboże z Ukrainy nie będzie wjeżdżać do Polski i "nikt ani z Zachodu, ani ze Wschodu nie będzie za nas w tej sprawie decydował".
Minister @RobertTelus dla #DziennikarskiPoker w @RepublikaTV: Wielokrotnie podkreślaliśmy, że na 🇵🇱 rynek zboże nie będzie wjeżdżać po 15 września, poza tranzytem. Nikt nie będzie nam dyktować warunków w tej kwestii, bo dla nas najważniejszy jest interes Polaków. pic.twitter.com/qphKE1y0QV
— Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (@MRiRW_GOV_PL) August 22, 2023
- Dla nas, nasz interes, Polaków, jest najważniejszy. Oczywiście my nie zamykamy się na pomoc Ukrainie, zresztą pokazaliśmy, że Ukrainie pomagamy. Gdyby nie Polska, to symbolem tej wojny byłyby 5 tys. hełmów, które chcieli przekazać Niemcy i to jeszcze podobno starych hełmów. Taka byłaby pomoc Ukrainie przez Europę. To Polska pokazała, że chcemy pomóc Ukrainie i pomagamy Ukrainie. A z drugiej strony Unia Europejska chce nas wykorzystać do jakiejś walki partyjnej - powiedział Telus.
Jego zdaniem nie ma innego powodu w sprawie terminu niż polityczny. Chodzi o wypuszczenie taniego zboża na polski rynek przed wyborami po to, aby Platforma Obywatelska miała argumenty do gry z rolnikami przeciwko polskiemu rządowi. Minister rolnictwa przypomniał również, że sam proponował, aby rozwinąć infrastrukturę tak, aby produkty nie zalegały w innych krajach, "tylko Unia Europejska tego nie chce, bo wie, że u nas są wybory".
- To są naprawdę bardzo ważne wybory dla Polski, ale i dla Europy, bo się zmienia całkowicie narracja w Europie, narracje prawicowe zaczynają wygrywać i ta lewacka polityka Unii Europejskiej zaczyna przegrywać - podkreślił.
Minister @RobertTelus w @RepublikaTV: Dzięki naszym decyzjom #UE zauważyła problem. Liczymy zatem na jej wsparcie i unijne dopłaty do transportu zboża, budowy infrastruktury, w tym agroportów.
— Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (@MRiRW_GOV_PL) August 22, 2023
Sytuacja w rolnictwie jest trudna, dlatego że w całej Europie cena zboża jest niska, a… pic.twitter.com/wISsuYJv1k
Zauważył też, że obecnie w polskiej polityce, "w Koalicji Obywatelskiej są Zieloni, którzy są przeciwni polskiemu rolnikowi - bo gdybyśmy spojrzeli, co mówią komisarze z zielonych partii w Europie, tak samo i w Polsce, a teraz w tej samej koalicji jest Kołodziejczak. To się nie może złożyć" - ocenił.
Komentując start lidera AgroUnii z list partii Donalda Tuska, stwierdził, że najgorsze, co zrobił, to dojście do znaczącej pozycji w partii łamiąc dane wcześniej obietnice. - Zaczyna tą działalność polityczną od tego, że wybił się na trudnej sytuacji rolniczej, bo przecież mieliśmy pandemię, mamy teraz wojenną. Wykorzystał w ten sposób rolników, wykorzystał swoich najbliższych współpracowników po to, żeby być jedynkę w Platformie Obywatelskiej - ocenił szef resortu rolnictwa.