"Sprawa rzezi wołyńskiej dotyczy mnie osobiście. Cała rodzina ze strony mojego Ojca pochodziła z Kresów. Niektórzy jej członkowie stali się ofiarami ukraińskich nacjonalistów" - pisze w "Gazecie Polskiej Codziennie" redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz.
Najbardziej znaną ofiarą był ksiądz Walerian Raba, brat mojej babci, zabity przez ukraińskiego wójta Maksymca Sielskiego – jeszcze u zarania II Rzeczpospolitej. Młody kapłan ze Skałatu był ogromnym oskarżeniem nacjonalizmu ukraińskiego. Ale stał się też symbolem możliwego pojednania. Sielski został zmuszony przed śmiercią przez grekokatolickiego kapłana do publicznego przyznania się i przeprosin.
Profesor Bohdan Hud, Ukrainiec, w swoich pracach zwraca uwagę, że zdziczałe hordy mordowały nie tylko Polaków, ale również swoich rodaków, tzw. neounitów. Powszechne zdziczenie wywołane nieustannymi wojnami na terenie Wołynia było podbudowane rusyfikacją tego terenu. Był to obszar rosyjskiego zaboru i dominacji moskiewskiego prawosławia. Z bestialstwa i głupoty banderowców skorzystali nie Ukraińcy, ale Rosja.
Dzisiaj brak rozliczenia tej zbrodni jest najlepszym prezentem dla Moskwy. I niezależnie od tego, jak jest to trudne, Ukraińcy muszą to zrobić również we własnym interesie.