Emmanuel Macron
Fizyczne zburzenie dzielnic biedy? Francuzi potrzebują radykalnych rozwiązań po fali zamieszek
Rządzący powinni wyciągnąć wnioski z tych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich dni nad Sekwaną. Jednym z postulatów podnoszonych przez stronę społeczną jest pociągniecie do odpowiedzialności karnej i finansowej tych, którzy brali udział w zamieszkach oraz rodziców osób niepełnoletnich, które dopuściły się aktów przemocy. - Mam taką sugestię, że jeśli komuś odbiorą socjal za przestępcze czyny i nie będzie miał z czego żyć, to może przecież pójść do pracy. Dla mnie pytanie kluczowe jest takie, czy rządzący zdobędą się na odwagę i wprowadzą tego typu rozwiązania - mówi francuski komentator niezalezna.pl, Zbigniew Stefanik.
Gorący 1 maja nad Sekwaną. Francuzi wyjdą na ulice, by protestować przeciwko Macronowi
Przez ulice wielu francuskich miast przejdą już jutro wielotysięczne manifestacje organizowane przez związki zawodowe. Być może będą to najgwałtowniejsze protesty od początku tego roku. Tym razem pochody 1-majowe nad Sekwaną odbędą się pod znakiem sprzeciwu wobec przyjętej reformy emerytalnej. Manifestanci chcą wyrazić przy tym swój wobec rządu premier Élisabeth Borne oraz prezydenta Macrona, których rankingi poparcia są na rekordowo niskim poziomie. - Protesty wobec reformy emerytalnej są kolejną odsłoną kryzysu polityczno-społecznego, który trwa we Francji co najmniej od 2013 roku. Widzimy pewne mechanizmy erozji systemu, który nie jest w stanie rozwiązać problemów - mówi francuski komentator portalu niezalezna.pl, Zbigniew Stefanik.