Niemiecka prasa obszernie komentuje wczorajsze obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Wieluniu i Warszawie, w których uczestniczył prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że Polska wciąż odczuwa konsekwencje wojny. "W świetle historii to cud i dar, że stosunki niemiecko-polskie, mimo wszelkich krótkoterminowych nieporozumień, są tak dobre i stabilne" - podkreśla gazeta.
"Byłoby fatalnie, gdyby to, co zaczęło się od ataku Wehrmachtu Hitlera na Polskę 1 września 1939 roku, zniknęło we mgle historycznego zapomnienia. Oczywiście, to było dawno temu. Ale akurat w Polsce konsekwencje (wojny) są po dziś dzień wyraźnie bardziej widoczne niż w wielu innych krajach"
- zwraca uwagę konserwatywny dziennik.
Przypomina, że 1 września 1939 roku jest nie do pomyślenia bez paktu Ribbentrop-Mołotow zawartego tydzień wcześniej. Agresja Niemiec na Polskę stała się "blitzkriegiem" dopiero 17 września 1939 roku, kiedy Armia Czerwona zaatakowała Polaków od tyłu.
"Te fakty historyczne w żaden sposób nie relatywizują winy, którą Niemcy i wielu Niemców wzięło na siebie. Wyraźnie stwierdził to prezydent Frank-Walter Steinmeier zarówno w Warszawie, jak i wczesnym rankiem w Wieluniu"
- pisze "FAZ".
"Małe miasteczko w (ówczesnej) zachodniej Polsce było pierwszym celem, który zbombardowało niemieckie lotnictwo. Wieluń był godnym miejscem, by prosić Polaków o przebaczenie w imieniu Niemiec. Bombardowanie tego miasta pokazało, jaką wojnę zamierzali prowadzić narodowi socjaliści. >>Nigdy nie zapomnimy<< - powiedział Steinmeier. Współcześni Niemcy powinni zrealizować słowa ich prezydenta"
- apeluje gazeta.
Pamięć, jak zastrzega "FAZ", wymaga jednak wiedzy i chęci poznawania.
Tylko wtedy możliwe jest trwałe pojednanie. W świetle historii to cud i dar, że stosunki niemiecko-polskie, mimo wszelkich krótkoterminowych nieporozumień, są tak dobre i stabilne
- ocenia "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Lewicowo-liberalny "Sueddeutsche Zeitung" w relacji z Polski szczególnie podkreśla wypowiedziane przez Steinmeiera trzy zdania po Polsku:
"Chylę czoła przed ofiarami ataku na Wieluń. Chylę czoła przed polskimi ofiarami niemieckiej tyranii. I proszę o przebaczenie".
Odnotowuje też, że prezydent RFN pośrednio odniósł się do kwestii reparacji wojennych, stwierdzając, że "nie można obliczyć cierpienia".
W komentarzu redakcyjnym "SZ" zaznacza, że uroczystości rocznicowe w Polsce pokazały, że wywołana przez Niemców wojna nieprędko stanie się przeszłością.
"Polska była głównym celem ekspansywnego rasowego szaleństwa ze strony nazistowskiego rządu i jego umundurowanych oprawców. Miała zostać unicestwiona jako państwo i zniewolona jak kolonia. Do 1945 roku miliony Żydów, ludzi wykształconych, członków ruchu oporu i innych Polaków zostało zamordowanych. Dobrze, że prezydent Steinmeier ponownie poprosił o wybaczenie"
- czytamy w gazecie.
Prawicowy "Die Welt" zwraca z kolei uwagę, że Steinmeier miał wyjątkowo trudne zadanie. Musiał się bowiem nie tylko zmierzyć z niemiecką winą, ale też żądaniami reparacji ze strony Polski oraz napiętą sytuacją w stosunkach z USA. Zdaniem berlińskiego dziennika to właśnie dlatego kanclerz Angela Merkel zdecydowała się towarzyszyć prezydentowi RFN w Polsce.
"Sąsiad jest strategicznym partnerem, niezależnie od tego, jaka partia aktualnie rządzi w Warszawie"
- uzasadnia gazeta.