„Partie koalicji rządowej (SPD, Zieloni, FDP) muszą ponaglać Komisję Europejską, aby skłonić ją do wdrożenia przeciwko obu krajom tak zwanego mechanizmu praworządności”
– stwierdził cytowany przez „Spiegla” eurodeputowany Zielonych Daniel Freund.
Jego zdaniem Polskę i Węgry powinny spotkać "bolesne sankcje". Zwraca również uwagę, że w umowie nowego niemieckiego rządu zapisano postulat „bardziej konsekwentnego wykorzystania istniejących mechanizmów praworządności”.
To ma być powód, dla którego rząd Niemiec miałby wywierać presję na państwa unijne, które - zdaniem europosła - nie przestrzegają zasad praworządności.

Tymczasem warto przypomnieć, że niemiecki rząd nie ma najmniejszych podstaw do wywierania presji na Polskę w sprawie sądownictwa, bowiem to właśnie u naszego zachodniego sąsiada wymiar sprawiedliwości jest całkowicie zależny od polityków.
"To w Niemczech w procesie nominacji sędziów do odpowiednika SN decydującą rolę mają politycy. Skieruję do Rady Ministrów wniosek o rozważenie podjęcia procedury prawnej pozwania Niemiec przed TSUE za naruszenie traktatów UE przez upolitycznienie sądownictwa"
- powiedział na konferencji prasowej w październiku ubiegłego roku minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
"Jeśli TSUE stwierdza, że udział polityków w wyborze sędziów jest zagrożeniem dla ich niezawisłości, to w Niemczech ten udział jest dużo dalej idący"
- dodał minister sprawiedliwości.
Na poparcie swoich słów zaprezentował infografiki, z których widać wyraźnie różnice w nominacjach sędziów w sądach polskich i niemieckich.
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) October 18, 2021