Kilka dni temu Sejm przyjął nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Echa tej sprawy, jak i patrząc szarej - teoretycznego zbliżania się Polski do otrzymana pieniędzy z KPO nie przycichają w przestrzeni medialnej. Na ten temat red. Michał Rachoń rozmawiał dziś w programie #Jedziemy z Małgorzata Paprocką - sekretarz stanu w kancelarii prezydenta.
Prezydent Duda podczas wczorajszej konferencji prasowej w Davos był pytany m.in. o to, jak powinna się zachować UE w związku z ujawnionym procederem korupcyjnym w PE. Tego samego po południu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbędzie się debata o skandalu, którego tłem jest lobbing na rzecz Kataru i Maroka. Wniosek o debatę złożyło w poniedziałek kilka grup politycznych w PE.
"Przede wszystkim przedstawiciele instytucji unijnych i europejskich powinni sobie wreszcie przestać wycierać usta frazesami o praworządności, która jak widać z ich działalnością niewiele ma wspólnego"
- odpowiedział prezydent Duda.
Jak zaznaczył wszystko wskazuje na "ewidentne przestępstwa wykryte przez prokuraturę".
"To nie instytucje europejskie wykryły te przestępstwa, tylko prokuratura belgijska współdziałając z francuską wykryły ten proceder przestępczy"
- przypomniał Duda.
Odnosząc się do unijnych urzędników, prezydent zaznaczył, że "powinni oni z tego wyciągnąć wnioski. Zamiast pouczać innych może zaczęliby zajmować się praworządnością we własnym łonie".
Zapytana o to, jak należy interpretować te słowa, Paprocka odpowiedziała:
"Bardzo wprost. Jeżeli od kilku lat trwa krytyka każdej zmiany w polskim prawie - i nie tylko, to prezydent jasno stawia sprawę - zacznijcie od praworządności u siebie i wysłuchajcie racji, które ma Polska".
Sejm 13 stycznia uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt złożył w Sejmie klub PiS. Według jej autorów nowelizacja ma być kluczowym "kamieniem milowym" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy z KPO. Ustawą zajmie się teraz Senat.
Żadna z 14 poprawek opozycji do noweli nie uzyskała poparcia. Nowelizację poprali niemal wszyscy posłowie PiS, przeciwko był koalicjant PiS – Solidarna Polska, a także Konfederacja i Polska 2050. Posłowie KO, Lewicy i KP-PSL w zdecydowanej większości wstrzymali się od głosu. Po głosowaniu szef klubu KO Borys Budka powiedział dziennikarzom, że w Senacie zostaną przyjęte poprawki do noweli, które spowodują, że uzyskanie środków z KPO nie będzie budzić wątpliwości.
Jak się okazuje, organizacje prawnicze z Komitetu Obrony Sprawiedliwości zaapelowały do marszałka Senatu, by uchwaloną właśnie przez PiS nowelizację ustawy o sądach, skierował do oceny Komisji Weneckiej.
"Część środowisk prawniczych faktycznie zwróciła się do marszałka Senatu ws. komisji weneckiej. W tle oczywiście nowelizacja ustawy SN. Czasowo jest to mało prawdopodobne. Ale tu rodzi się pytanie - kto pisze i stanowi w Polsce prawo? Zgodnie z Konstytucją - Sejm i Senat i na końcu decyzja prezydenta"
- skomentowała tą kwestię sekretarz stanu w kancelarii prezydenta.
"Czy ten projekt nowelizacji ustawy o SN, który wyszedł z Sejmu i załóżmy, będzie on już ostatecznie w takim kształcie, może liczyć na podpis prezydenta?" - zapytał red. Michał Rachoń.
"Jest stanowczo za wcześnie, żeby o tym mówić. Pan prezydent zabrał w tej sprawie głos niemal od razu, jak ten projekt się pojawił. Sprawa jest szalenie ważna. Chodzi o 3000 sędziów i milion spraw, które są w obrocie. Stanowisko prezydenta jest jednak jasne - on swój projekt złożył w zeszłym roku. Taki, który nie wymagałby tylu korekt i poprawek"
- odpowiedziała Paprocka.
Na uwagę prowadzącego program, że z ust opozycji coraz śmielej padają tezy, że jeśli dojdą do władzy, "usuną tych 3000 sędziów, jego rozmówczyni odparła:
"To są szokujące informacje. Jak patrzymy na siatkę sędziów to najwięcej jest tu młodych ludzi, którzy chcą swoje życie poświęcić służbie państwu i obywatelom. Jeśli dziś politycy opozycji wychodzą i straszą te osoby, nie podając żadnej ustawy prawnej, to nie zapowiada to nic dobrego".