Niech Unia będzie tam, gdzie potrzebne są porozumienia. Nie jest potrzebna tam, gdzie sami damy radę gospodarzyć. Wtedy wróci Wielka Brytania, wtedy przyjmiemy Ukrainę, Mołdawię, Gruzję i inne kraje, ponieważ Unia przestanie być kosztowna - przekonywał w Budapeszcie Tomasz Sakiewicz podczas konferencji "Przyszłość Europy. Nic o nas bez nas". Mówiąc o potrzebie zmian w funkcjonowaniu Wspólnoty akcentował, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej - także Polska - dalej powinny przynależeć do Unii Europejskiej.
Na początku swojej przemowy, Sakiewicz przypomniał manifestację Klubów Gazety Polskiej „Nie wygasicie Polski”, bo - jak tłumaczył międzynarodowym gościom - „kazano nam zamknąć jedną z największych kopalń - a co za tym idzie, także elektrowni - węgla brunatnego, co doprowadziłoby do utraty pracy dziesiątków tysięcy ludzi i pozbawiłoby zimą ogrzewania”.
- Kilka kilometrów dalej jest sieć takich samych elektrowni w Czechach i w Niemczech. Te nie przeszkadzają, jednak jedyna polska elektrownia ma zostać zamknięta. Polski rząd się na to nie zgodził. Grożono nam sankcjami tylko dlatego, że polski premier zapytał polski Trybunał Konstytucyjny jakie obowiązuje prawo. To już nie dyktat, a kompletna bezczelność ludzi nieuznających demokracji i wolności innych narodów - mówił dalej.
Przekonywał, że „podstawą naszej walki jest to, by w Unii Europejskiej istniała demokracja, żeby liczył się głos ludzi, żeby demokratycznie wybrane rządy mogły rządzić na swoim terenie”. - Unia Europejska odrzuca wszystkie demokratyczne decyzje społeczeństw, które się jej nie podobają. Nie wiadomo na jakiej podstawie, bo już dawno wyszła poza traktaty. Urzędnicy Unii Europejskiej sami już opuścili Wspólnotę. Wspólnotę, do której wstępowały Polska i Węgry. Wtedy oparta była na traktatach. Cała Unia Europejska jest opisana zawartymi przez państwa traktatami. Nie ma innej Unii Europejskiej. Tylko traktaty stanowią, czym ona jest. W taki sposób nie rozmawia się z Polakami i Węgrami. Rośnie bunt i niezadowolenie z tego typu decyzji. Widzimy to we Włoszech, widzimy to we Francji, widzimy to w Hiszpanii… W wielu krajach społeczeństwa nie godzą się, że ktoś próbuje im ukraść demokrację - mówił dalej.
Sakiewicz zaznaczył, że „skoro zaczyna się dyskusję o nowej Unii Europejskiej, powinniśmy mieć swoją własną wizję Unii, móc ją wypracować i zaproponować”.
(fot. niezalezna.pl)
- Czym powinna być Unia Europejska? Oczywiście Unia, do której wstępowaliśmy, jej podstawy - są dobre. Otwarte granice, otwarty rynek pracy, otwarta wymiana handlowa. Nie wstąpiliśmy jednak dla dyktatu czy superpaństwa, które ma nam odebrać demokrację i wolność narodów. Moment krytyczny to taki, w którym urzędnicy unijni otrzymują za dużo naszych pieniędzy. Musimy im odebrać te pieniądze i sami nimi gospodarować. Do tej pory godziliśmy się na zwiększanie budżetu Unii, ponieważ kraje Europy Środkowej były beneficjentem tych budżetów. Zasada w Unii Europejskiej „możemy wam dać tyle pieniędzy, ile jesteśmy wam w stanie ukraść” niestety obowiązywała przez całe lata liberałów w Polsce. My tę zasadę złamaliśmy. Bierzemy pieniądze tak, jak nam je przyznano, i nie pozwalamy się okradać. Dlatego badają, czy Polska jest praworządna; dlatego badają, czy Węgry są praworządne. Nie tak się umawiali. Mieli kraść, a im na to nie pozwoliliśmy. Dziś powinniśmy im to utrudnić - to jest moja opinia - zaznaczył.
Jak przykład podał europejską politykę rolną. - Jeżeli są dotacje na rolnictwo, które przyznaje Unia, to po co mamy im dawać te pieniądze, żeby później je dostawać pod jakimiś warunkami. Przecież możemy sami płacić swoim rolnikom - zastanawiał się.
W związku z tym - zdaniem Sakiewicza - „dzisiaj Unia jest nam coraz mniej potrzebna w dzieleniu pieniędzy, ponieważ zaczynamy wkładać niemal tyle samo, co dostajemy”. - Za każdym razem, kiedy oddajemy nasze pieniądze, oddajemy naszą wolność - przestrzegł.
(fot. niezalezna.pl)
- Jaka jest nadzieja, że złodzieje będą uczciwsi? Jaka jest szansa, że ci, którzy nie szanują demokracji, zakochają się w demokracji? Nadzieja podobno umiera ostatnia, ale w Unii Europejskiej tej nadziei mało. Musimy zaproponować nowy projekt Unii, w którym oni mają mało naszych pieniędzy, natomiast wszystko jest efektem porozumienia społeczeństw. Niech Unia będzie tam, gdzie potrzebne są porozumienia. Nie jest potrzebna tam, gdzie sami damy radę gospodarzyć. Wtedy wróci Wielka Brytania, wtedy przyjmiemy Ukrainę, Mołdawię, Gruzję i inne krajem, ponieważ Unia przestanie być kosztowna - wymieniał.
- Tak skonstruowano Unię, by wygrywali najsilniejsi. Ale Niemcy też muszą zrozumieć, że na koniec projekt, w którym tylko jeden zyskuje a reszta traci, jest niedobrym projektem; także dla nich, bo narody się od nich odwrócą. Chcemy dobrych relacji ze wszystkimi państwami Unii Europejskiej. Ale dobre relacje nie polegają na tym, że oni kradną, a my mówimy „w porządku” - zakończył.