To, że Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Władimira Putina, jest również zasługą polskiej prokuratury, która skrupulatnie dokumentuje rosyjskie zbrodnie na Ukrainie - mówił w rozmowie z Michałem Rachoniem wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Polityk podkreślił, że działania mające na celu wymierzenie sprawiedliwości zbrodniarzom, są tak samo ważne jak udzielane przez Polskę wsparcie militarne. Dodał, że nie byłoby to konieczne, gdyby nie "cyniczna polityka" Niemiec i pomoc Donalda Tuska, który powinien odpowiedzieć za "każdy dzień prorosyjskiego rządu" jako premier RP.
Sędziowie Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) przychylili się 17 marca do wniosku prokuratury, uznając, że są realne podstawy, by sądzić, że Władimir Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. W tej samej decyzji MTK wydał również nakaz aresztowania rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, oskarżanej o te same zbrodnie.
#Jedziemy |💬red. @michalrachon: Polska podejmuje ofensywne działania dyplomatyczne, również w trakcie trwającego w tej chwili szczytu Rady Europejskiej. #wieszwięcej pic.twitter.com/RWE9CnLdBB
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) March 24, 2023
"To, że dzisiaj Władimir Putin jest poszukiwany i w każdej chwili może być aresztowany, to jest również sukces polskich prokuratorów, jeżeli można tutaj mówić o sukcesie, ponieważ dramatyczne przesłuchania ofiar zbrodni rosyjskich, to jest coś niewyobrażalnego"
– powiedział Janusz Kowalski. Wiceminister przypomniał, że polscy śledczy od początku wojny na Ukrainie, współpracują ze stroną ukraińską w celu udokumentowania zbrodni żołnierzy Putina. Dodał, że działania mające na celu postawienie rosyjskiego dyktatora przed sądem to jeden z wielu elementów wsparcia Polski.
Kolejnym z nich jest wywieranie presji na udzielanie większej pomocy militarnej zaatakowanemu krajowi. Efektem tych działań jest m.in. zmiana decyzji państw NATO w sprawie przekazania Ukrainie samolotów MIG-29. W programie przypomniano, że jeszcze rok temu kraje członkowskie sprzeciwiały się takiej dostawie, a kilka dni temu pojawiło się zielone światło. Dzięki temu pierwsze samoloty trafią do Kijowa ze Słowacji.
Janusz Kowalski stwierdził, że głównym hamulcem wsparcia dla Kijowa były i są Niemcy. Jego zdaniem RFN, jako geopolityczny sojusznik Rosji, za zamkniętymi drzwiami blokowały "wszelkiego rodzaju" pomoc i nadal to robią, jednak z mniejszym natężeniem.
#Jedziemy |💬red. @michalrachon: Polska bierze również udział w inicjatywie zakupowej, której celem jest zgromadzenie nowoczesnej amunicji na potrzeby ukraińskiej ofensywy, która z kolei ma doprowadzić do wypchnięcia Rosjan z okupowanych terytoriów ukraińskich.#wieszwięcej pic.twitter.com/lcfLDtd5DO
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) March 24, 2023
"To jest sukces polskiego rządu, pana prezydenta, że przekonaliśmy partnerów z NATO do realnej pomocy walczącym z rosyjskim najeźdźcą Ukraińcom. Tutaj jest ważne, żeby nie powtórzyć błędów, które były w zeszłym roku. Wrzaskliwa opozycja z proniemieckiej Platformy Obywatelskiej, która prawie zawsze nie rozumie jak ważna jest cisza wokół spraw związanych z bezpieczeństwem Polski (...) warto apelować o to, żeby, wtedy kiedy władze RP są aktywne i skuteczne w pomocy Ukrainie, ludzie, którzy nie myślą w kontekście bezpieczeństwa Polsko po prostu milczeli"
– ocenił. W tym kontekście przypomniał wpisywanie się w narrację Alakesandra Łukaszenki przez część opozycji podczas szczytu związanej z migrantami operacji hybrydowej wymierzonej w Polskę przez Białoruś.