Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Rosyjscy bandyci ostrzelali Słowiańsk. Wyciągnięte spod gruzów dziecko zmarło w karetce...

Rosyjscy mordercy po raz kolejny ostrzelali infrastrukturę cywilną na wschodzie Ukrainy. Tym razem padło na Słowiańska w obwodzie donieckim. Początkowo informowano o 5 ofiarach śmiertelnych i 15 rannych. Niestety, mimo wyciągnięcia spod gruzów zniszczonego budynku mieszkalnego dziecka, nie udało się go uratować. Zmarło w karetce, w drodze do szpitala... Liczba ofiar wzrosła jednak do 8, zaś rannych do 21.

O dramatycznych doniesieniach poinformował  gubernator tego regionu na wschodzie Ukrainy Pawło Kyryłenko, jak i agencja NEXTA za pośrednictwem Twittera. 

Reklama

Rosyjscy mordercy...

Początkowo, udostępniono wpis z pozytywną informacją, w myśl której, spod gruzów bloku zaatakowanego przez Rosjan, uratowano dziecko.

Chwilę później dodano aktualizację... Dziecko nie przeżyło. Zmarło w karetce.

"Chłopca wydostano dosłownie na moich oczach, jeszcze żył, ale niestety zmarł w karetce. 14-letnią dziewczynkę udało się uratować"

- powiedział Kyryłenko w telewizji. Na miejscu tragedii trwa akcja ratunkowa. Jak dodał, pojawiają się informacje o kolejnych osobach wydobytych spod gruzów.

Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na Słowiańsk ok. godz. 16 miejscowego czasu (15 w Polsce). Ze wstępnych danych wynika, że podczas uderzenia zastosowano rakiety S-300.

Uszkodzonych zostało łącznie pięć bloków mieszkalnych i pięć domów oraz inne okoliczne budynki. 

Do ataku odniósł się prezydent Wołodymyr Zełenski.

"Państwo-zło po raz kolejny demonstruje swoją naturę. Po prostu w środku dnia zabijając ludzi. Rujnując, niszcząc wszystko, co żywe"

- napisał w mediach społecznościowych. 

Reklama