- To, co martwi, to sygnały ze strony ukraińskiej, że wielu z przeszkolonych oficerów, przygotowanych do zachodniego prowadzenia wojny zginęło, jednak ja ciągle upieram się przy moim poglądzie, że w tym roku ta wojna się skończy. (…) Zwyciężą oczywiście Ukraińcy – przekonuje w rozmowie z Niezalezna.pl prof. Romuald Szeremietiew, komentując udany atak ukraińskiej armii.
Siły zbrojne Ukrainy zaatakowały wczoraj dwa bardzo istotne z punktu widzenia rosyjskiej logistyki mosty drogowe w Czonharze i Heniczesku. Przeprawy łączące Krym z okupowaną częścią obwodu chersońskiego zostały w znacznym stopniu zniszczone, a to oznacza konieczność przekierowania rosyjskiej logistyki na dłuższe trasy, zlokalizowane w zachodniej części regionu.
O znaczenie tego ataku w kontekście kampanii, przygotowującej warunki do kolejnych działań kontrofensywnych spytaliśmy byłego wykładowcę Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej oraz byłego szef MON prof. Romualda Szeremietiewa.
„Ukraińcy, prowadząc działania na froncie starają się ustalić kierunek, który z punktu widzenia ich kontrofensywy byłby najefektywniejszy. Wydaje się, że taki kierunek rysuje się właśnie na południu” – ocenił nasz rozmówca.
Jego zdaniem, kierunek ukraińskich ataków „obliczony na destrukcję rosyjskiej logistyki jest prawidłowy”, bo – jak wyjaśnił – „współczesna armia, nawet armia typu rosyjskiego nie jest w stanie funkcjonować na polu walki bez zabezpieczenia logistycznego”.
- Jeżeli więc rosyjskie jednostki nie będą miały dostaw amunicji i wszystkiego, co jest im do prowadzenia działań wojennych niezbędne, to muszą przegrać. Całkiem niedawno zrobił o to Kremlowi awanturę szef wagnerowców, Jewgienij Prigożyn
- dodał.
Prof. Szeremietiew odniósł się do niepotwierdzonych oficjalnie informacji jakoby Ukraińcy do ataku na mosty mieli użyć brytyjskie rakiety Storm Shadow. - Liczę na to, że te dostawy sprzętu i uzbrojenia, które już dotarły na Ukrainę plus przeszkolenie żołnierzy, bo przypomnijmy – kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich żołnierzy przeszło odpowiednie szkolenia – to razem będzie skutkowało pozytywnie na polu walki - przekonywał.
Według niego, „nikt nie ma już dziś wątpliwości”, że zachodnie uzbrojenie „wyraźnie góruje jakością nad uzbrojeniem strony rosyjskiej”.
Wskazał jednocześnie na różnice w sposobie prowadzenia działań armii rosyjskiej i ukraińskiej, wzorującej się na „wyraźnie efektywniejszych armiach zachodnich”.
- Jeżeli idzie o prowadzenie działań wojennych to rzeczą bardzo istotną jest jakość dowodzenia i zachodni system jest taki, że decyzje podejmuje się najbliżej pola walki na najniższym szczeblu. Natomiast w przypadku rosyjskiego systemu jest odwrotnie. Ukraińcy pokazali już w praktyce, że ten system zachodni u nich już funkcjonuje
- przyznał były wiceszef MON.
„To, co martwi, to sygnały ze strony ukraińskiej, że wielu z tych przeszkolonych oficerów, przygotowanych do takiego zachodniego prowadzenia wojny zginęło, jednak ja ciągle upieram się przy moim poglądzie, że w tym roku ta wojna się skończy i ofensywa właśnie w tym okresie: wiosna – lato będzie skuteczna. Zwyciężą oczywiście Ukraińcy” – podsumował prof. Romuald Szeremietiew.