To, czy Leopardy uda się dostarczyć z Polski na Ukrainę, zależy od postawy Niemiec, które „nie powinny stawać na drodze” w tej sprawie – powiedział Robert Habeck (Zieloni), federalny minister gospodarki i wicekanclerz. Z kolei portal dziennika „Welt" pisze, że przekazanie przez Polskę Leopardów bez zgody Berlina, byłoby „bezprecedensowym afrontem”.
Mówiąc o przekazaniu Leopardów, polski prezydent wyraził nadzieję, że śladem jego kraju wkrótce pójdą także inne państwa.
„Jednocześnie głowa państwa poinformowała, że warunkiem przekazania czołgów Leopard jest 'cały szereg wymogów formalnych i zezwoleń'. Decyzja o dostawie już w Polsce zapadła”
– podaje „Welt”.
Jak podkreśla dziennik, nasuwa się tu kluczowe pytanie: czy Polska będzie czekać na zielone światło z Niemiec dla dostaw Leopardów, czy też zdecyduje się dostarczyć je na własną rękę. „To ostatnie byłoby bezprecedensową zniewagą. Leopard 2 jest produktem niemieckim. Wysłanie czołgów (do innego kraju) wymaga pozwolenia z Berlina” – podkreśla „Welt”.
Dziennik przypomina, że w przypadku eksportu broni zazwyczaj obowiązuje tzw. klauzula końcowego przeznaczenia. Jeśli broń wyprodukowana w Niemczech jest sprzedawana krajom trzecim, RFN musi na to wyrazić zgodę. „Kanclerz Olaf Scholz (SPD) dotychczas kategorycznie odmawiał takiej zgody, jeśli chodzi o eksport czołgów Leopard na Ukrainę” – czytamy.
„Wydaje się, że Warszawa po prostu chce pominąć Niemcy. Przez długi czas rząd federalny zapewniał, że dostawy czołgów podstawowych będą realizowane wyłącznie w porozumieniu z sojusznikami”
– przypomina „Welt”. W wielu europejskich armiach jest już kilka tysięcy czołgów Leopard, które można by dostarczyć na Ukrainę. Niemcy jako producent odgrywają tu jednak kluczową rolę.
Z kolei wicekanclerz Niemiec Robert Habeck zdecydowanie opowiedział się za niedopuszczeniem do blokowania przez Niemcy polskich dostaw Leopardów na Ukrainę.
„Istnieje różnica między podejmowaniem decyzji za siebie, a uniemożliwianiem podejmowania decyzji innym. I dlatego Niemcy nie powinny stać na drodze, gdy inne kraje podejmują decyzje o wsparciu Ukrainy, niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą Niemcy”
– wyjaśnił wicekanclerz.