GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Mocny wykład Morawieckiego w Niemczech: Faszystą jest dziś Władimir Putin i wszyscy współsprawcy rosyjskiej agresji

Europa jest dziś świadkiem zbrodni dokonywanych w imię ideologii antynarodowej. To właśnie przyświeca Putinowi – chęć likwidacji wszelkich odrębności, zniszczenia tożsamości narodowych i roztopienia ich w wielkim rosyjskim imperium. Fakt istnienia narodu ukraińskiego jest dla niego czymś nie do zaakceptowania, w rosyjskiej propagandzie wielokrotnie mogliśmy usłyszeć oskarżanie Ukraińców o faszyzm – tylko dlatego, że korzystają ze swojego prawa do samostanowienia i zachowania odrębnej tożsamości narodowej. Dokładnie tak mówił Stalin: „Przeciwników nazywajcie faszystami lub antysemitami. Trzeba tylko wystarczająco często powtarzać te epitety” – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w trakcie wykładu na uniwersytecie w Heidelbergu.

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki
twitter.com/SzSz_velSek/screen

Premier Mateusz Morawiecki wygłosił na Uniwersytecie Ruprechta i Karola w niemieckim Heidelbergu wykład pt. "Europa w historycznym punkcie zwrotnym". Premier odniósł się do kwestii wspólnej historii polsko-niemieckiej. "Cały czas Polska cierpi wskutek tragicznych doświadczeń II wojny światowej. Straciliśmy wówczas wolność, niezależności i ponad 5 mln obywateli. Polskie miasta zostały zniszczone, ponad tysiąc wsi brutalnie spacyfikowano" - mówił.

"Niemcy Zachodnie miały możliwość, żeby po wojnie się bez problemu rozwijać. Natomiast Polska po wojnie straciła całe dekady, gdy nie mogła się normalnie rozwijać, bo znajdowała się po drugiej stronie Żelaznej Kurtyny. Nie mogę o tym nie wspomnieć - Polska nie otrzymała reparacji za zniszczenia, ukradzione dobra, w tym również różnego rodzaju dobra kultury"

– powiedział Morawiecki.

Jak ocenił, "potrzebna jest rekompensata, by pogodzić sprawców i ofiary w tym kluczowym momencie". "Potrzebujemy takiego pojednania, gdyż stoimy przed wspólnymi, ogromnymi wyzwaniami" - oświadczył.

Premier przypomniał, że "miliony młodych Europejczyków mieszkających za Żelazną Kurtyną wiedziały, że po jednej stronie kurtyny jest wolność, a po drugiej - okupacja radziecka. "Niektórzy w Europie cieszyli się wolnością, a inni cierpieli wskutek rosyjskiego barbarzyństwa. Gdyby ktoś nam powiedział, że doczekamy końca komunizmu, to wówczas razem z moimi rówieśnikami bym prawdopodobnie w to nie uwierzył; podobnie zresztą było trudno w to uwierzyć ekspertom z Zachodu" - powiedział premier.

"To jednak się stało - polski ruch, Solidarność, wojna w Afganistanie, papież Jan Paweł II i USA pod przywództwem Ronalda Reagana - to wszystko doprowadziło nas do tego, że zbrodniczy komunizm upadł i nastała demokracji" - podkreślił Morawiecki.

Nie dla faszyzmu rosyjskiego

Ukraińcy są gotowi ryzykować swoje życie i nie poddali się rosyjskiej armii, gdy ta na nich napadła - dla własnego państwa narodowego i wolności. Premier podkreślił, że walczą oni codziennie także o wolność Europy.

"Także nasza przyszłość zależy od wyniku tej wojny, od tego, jak ona się skończy. Porażka Ukrainy oznaczałaby porażkę Zachodu, porażkę całego wolnego świata. To byłaby porażka większa niż ta z Wietnamu. Po takiej porażce Rosja poczułaby się bezkarna, uderzałaby w inne kraje i świat by się zmienił - nastałby czas nieprzewidywalności. Taka porażka, podobnie jak appeasement w latach 30' zachęcał Hitlera do działania, tak teraz porażka Ukrainy zachęcałaby Putina do dalszego działania, sprawiłaby, że niczego by się nie bał"

– zaznaczył Morawiecki.

Według szefa rządu "mamy dziś zagrożenie eskalacją", a żeby jej uniknąć "musimy zatrzymać karmienie bestii". Premier podkreślał, że świat jest obecnie w punkcie zwrotnym.

Zaznaczył, że rosyjski przywódca Władimir Putin liczył na to, że Ukraińcy poddadzą się agresji, wybiorą pokój i będą gotowi zapłacić za niego dowolną cenę, ale się pomylił. Jak stwierdził premier, błąd Putina polegał na tym, że nie był w stanie dostrzec tego, że Ukraińcy są narodem i mają państwa narodowe, dla którego - choć nie jest ono idealne - są w stanie poświęcić życie. Jak dodał, dzieci i wnuki Ukraińców, którzy dziś walczą o swoje państwo, będą z nich dumni.

Szef polskiego rządu zaznaczył, że dziś Europa jest świadkiem zbrodni popełnianych w imieniu ideologii antynarodowej.

– To właśnie przyświeca Putinowi – chęć likwidacji wszelkich odrębności, zniszczenia tożsamości narodowych i roztopienia ich w wielkim rosyjskim imperium. Fakt istnienia narodu ukraińskiego jest dla niego czymś nie do zaakceptowania, w rosyjskiej propagandzie wielokrotnie mogliśmy usłyszeć oskarżanie Ukraińców o faszyzm – tylko dlatego, że korzystają ze swojego prawa do samostanowienia i zachowania odrębnej tożsamości narodowej. Dokładnie tak mówił Stalin: „Przeciwników nazywajcie faszystami lub antysemitami. Trzeba tylko wystarczająco często powtarzać te epitety. Trzeba powiedzieć jasno: faszystą jest ten, kto chce niszczyć inne narody. Jest nim każdy, kto chce narzucać innym narodom swoją wolę, wbrew prawu międzynarodowego, łamiąc prawa człowieka, depcząc ludzką godność. Faszystą jest dziś Władimir Putin i wszyscy współsprawcy rosyjskiej agresji. Jako Europejczycy mamy obowiązek przeciwstawienia się rosyjskiemu faszyzmowi. To jest właśnie Europejska tożsamość

– kontynuował Morawiecki.

Premier powiedział, że polityka układania się z Rosją zbankrutowała. "Jakie jeszcze wnioski płyną z ponad roku wojny na Ukrainie? Dla mnie jedna kwestia jest oczywista. Polityka układania się z Rosją zbankrutowała. Ci, którzy przez dekady chcieli strategicznego sojuszu z Rosją i uzależniali od niej energetycznie europejskie państwa, tkwili w koszmarnym błędzie. Ci, którzy przestrzegali przed rosyjskim imperializmem i powtarzali, by nie ufać Putinowi, mieli rację – mówił.

Zmniejszyć obszary kompetencji Unii Europejskiej

Mateusz Morawiecki ocenił, że dzisiaj toczy się debata między zwolennikami suwerenności państw a suwerenności instytucji. "Spór między pochodzącą z dołu demokratyczną władzą ludu oraz pochodzącą z góry, władzą wąskich elit".

Przez dwa tysiące lat istnienia Europy nigdy nikomu nie udało się podporządkować sobie politycznie całego kontynentu i scentralizować władzy nad nim. Teraz też to się nie uda. Wizja scentralizowanej Europy skończy w tym samym miejscu, co obwieszczany 30 lat temu koniec historii. Im szybciej od niej odejdziemy, akceptując demokrację jako źródło władzy w Europie, tym lepsza będzie nasza przyszłość. Historia się nie skończyła. Historia nabiera tempa i przynosi nam coraz to nowe wyzwania na niespotykaną skalę. Niestety, duża część dzisiejszych unijnych elit funkcjonuje w alternatywnej rzeczywistości. Jeśli unijne elity będą zawzięcie upierały się przy wizji scentralizowanego superpaństwa, czeka je bunt kolejnych europejskich narodów. Im bardziej będą się upierały, tym ostrzejszy będzie to bunt. Ja nie chcę polaryzacji, podziałów, walk i chaosu. Chcę Europy silnej i konkurencyjnej. Innymi słowy: dokonajmy przeglądu obszarów podległych Brukseli i w duchu zasady subsydiarności, przywróćmy właściwe proporcje. Więcej demokracji, więcej konsensusu, więcej równowagi między państwami. Zmniejszmy liczbę obszarów podległych kompetencjom unijnym, wtedy Unia nawet z 35 państwami będzie sterowna i bardziej demokratyczna

– stwierdził premier.

Morawiecki dodał, że "większa centralizacja to więcej tych samych błędów. To brak słuchania głosów tych państw, które miały rację co do Putina. To oddanie władzy ludziom, takim jak Gerhard Schroeder, którzy wpędzili Europę w uzależnienie od Rosji i wystawili cały kontynent na egzystencjalne zagrożenie"

– Gdyby nie politycy, którzy konsekwentnie budowali partnerstwo z Putinem, wojny by nie było. Ci ludzie, którzy przez wiele lat finansowali rosyjskie przygotowania do wojny, rozbrajali Europę i narzucali słabszym od siebie partnerstwo z Rosją, ponoszą polityczną współodpowiedzialność za wojnę na Ukrainie oraz za obecne gospodarcze i energetyczne problemy setek milionów Europejczyków

– zaznaczył.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, pap, 300polityka.pl, twitter.com

#świat #Mateusz Morawiecki #Niemcy #Rosja #wojna #Ukraina

Michał Gradus