Włoskie służby ratunkowe ewakuowały śmigłowcami turystów z górskich hoteli na północy kraju, położonych na terenach, gdzie obowiązuje zagrożenie lawinowe. Jak wynika z najnowszych informacji, wśród turystów przebywających w zagrożonych zejściem lawin miejscowościach w Trydencie-Górnej Adydze, Dolinie Aosty i Piemoncie są Polacy.
Sytuację monitoruje polski konsulat generalny w Mediolanie, który informuje, że pozostaje w kontakcie z włoskimi służbami.
Jednocześnie zastrzega się, że ustalenie dokładnej liczby polskich turystów, którzy z powodu warunków pogodowych nie mogli opuścić górskich miejscowości w północnych Włoszech, nie jest możliwe.
- Strona włoska nie prowadzi rejestru osób, które utknęły w kurortach narciarskich. Liczba obiektów hotelowych i bardzo duże rozproszenie turystów powoduje, że nie jest możliwe sporządzenie dokładnych statystyk - wyjaśnia konsulat generalny w Mediolanie.
Polacy przebywają między innymi w miejscowości Maso Corto w Val Senales w Trydencie-Górnej Adydze, gdzie sytuacja powraca do normy po trzech dniach.
- Od niedzieli miejscowość była odcięta od świata, teraz w recepcji zapewniają nas, że drogi są stopniowo otwierane i w większości już są przejezdne – relacjonuje w rozmowie z Polską Agencją Prasową jeden z Polaków przebywających tam na urlopie. Zapewnił, że nie słyszał o żadnych trudnych sytuacjach, w jakich mieliby znaleźć się polscy turyści.
Nadal obowiązuje piąty, najwyższy stopień zagrożenia lawinowego. Jak się okazuje, taka sytuacja nie miała miejsca od 10 lat.