Początkowo manifestacja w Paryżu przebiegała spokojnie, jednak w pewnym momencie zaczęła się wymykać spod kontroli. W kierunku policji poleciały różne przedmioty i petardy, natomiast funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym. Kilka osób zatrzymano.
Do starć z siłami bezpieczeństwa doszło we wtorek również w innych francuskich miastach. W Nantes atakowana przez demonstrantów policja użyła gazu łzawiącego. W Montpellier protestujący ustawili wieczorem barykady, a następnie je podpalili. Z kolei w Grenoble odbył się marsz z pochodniami.
🔴 EN DIRECT
— BFMTV (@BFMTV) March 21, 2023
Retraites: 11 personnes interpellées en marge des affrontements place de la République à Parishttps://t.co/xzksoez63q pic.twitter.com/pqkoSuzgzR
Retraites: des tensions dans les rues de Rennes pic.twitter.com/YpOPMpAEeV
— BFMTV (@BFMTV) March 21, 2023
Według relacji jednego z uczestników wtorkowego spotkania w Pałacu Elizejskim prezydent Francji Emmanuel Macron stwierdził, że tłumy demonstrujące przeciwko reformie emerytalnej „nie mają żadnej legitymacji w obliczu ludu, który wyraża się suwerennie poprzez wybranych przez siebie przedstawicieli”.
W czwartek, na kiedy związki zawodowe zapowiedziały kolejną falę protestów w całej Francji, władze spodziewają się na ulicach do 800 tys. ludzi. W stolicy ma pojawić się kilkuset radykałów.
Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin zapowiedział we wtorek mobilizację 12 tys. policjantów i żandarmów w całym kraju przed czwartkowymi protestami. W samym Paryżu ma zostać rozmieszczonych 5 tys. funkcjonariuszy.
Przeforsowana przez rząd Francji reforma emerytalna podnosi wiek przejścia na emeryturę z 62 na 64 lata.