Wycofanie się zbuntowanych najemników spod wrót Moskwy zamienia dramat w farsę, ale jest też potwierdzeniem fiaska "specjalnej operacji", którą rozpoczął Putin 24 lutego 2022 roku - pisze włoska prasa o wczorajszym buncie Jewgienija Prigożyna przeciwko Kremlowi. "Jest to potwierdzenie rosyjskiej porażki na Ukrainie, a także przełom, który zmienił na zawsze i osłabił wizerunek Władimira Putina i jednocześnie zmieni Rosję" - czytamy. Prigożyna nazwano "Frankensteinem" stworzonym przez Putina.
„Putin chciał zostać carem, a tymczasem stoi przed widmem nowej rosyjskiej rewolucji”- tak wydarzenia ostatnich godzin komentuje „Corriere della Sera”. Dziennik podkreśla że Rosja pogrążona jest w chaosie.
Według największej włoskiej gazety „Rosja po raz kolejny zmierza ku następnemu katastrofalnemu rozdziałowi, z których złożona jest jej najnowsza historia”.
„Wycofanie się zbuntowanych najemników spod wrót Moskwy zamienia dramat w farsę, ale jest też potwierdzeniem fiaska +specjalnej operacji+, którą rozpoczął Putin 24 lutego 2022 roku łudząc się, że może zająć Ukrainę w kilka dni. Tymczasem okazała się ona katastrofą już po pierwszym miesiącu wojny”- wskazuje mediolański dziennik. “Teraz ukraińska kontrofensywa skorzysta z chaosu u przeciwnika” - dodaje.
Dziennik zaznacza, że przywódca rebeliantów na mocy porozumienia pojedzie na Białoruś, a jego żołnierze nie zostaną osądzeni, ale „wizerunek cara Putina” zmienił się na zawsze. W analizie próby buntu odnotowuje się też, że nie jest jasne, czy Prigożyn miałby wystarczające poparcie, aby go kontynuować.
„Bunt Prigożyna, wymierzony początkowo przeciwko niekompetencji i korupcji dowódców wojskowych, przekształcił się w rebelię przeciw władzom rosyjskim i prezydentowi"
Jak ocenia, to co się wydarzyło, to „historia zamachu stanu, do którego o mały włos nie doszło”.
„La Repubblica” pisze, że doszło do starcia „słabego cara Putina” i „populisty przemocy”, jak nazywa Prigożyna.
„Putin nigdy wcześniej nie był wystawiony na takie ryzyko, a teraz jego władza może się rozpaść”- zauważa publicystka dziennika i dodaje: „w ciągu dwudziestu lat u władzy Putin przetrwał różne kryzysy, ale podczas marszu Grupy Wagnera na Rosję, który nie napotkał żadnego oporu, pokazał narodowi i światu swoją kruchość; teraz jakiś buntownik z elity może ją wykorzystać”.
„Bał się rewolucji w satelickich republikach, ale lekceważył to, że hoduje człowieka zemsty na swojej piersi. Jewgienij Prigożyn to jego dzieło. On wszystko mu zawdzięczał, a stał się Frankensteinem, który zbuntował się przeciwko swojemu stwórcy”
“Kruchy i niezdolny do reakcji, to dla Putina punkt bez powrotu”- stwierdza „La Stampa”, która wydarzenia ostatnich godzin nazywa "rosyjską rewolucją". Jak zauważa, przerwana ofensywa najemników „umniejsza władzę Kremla”. Ale to oznacza również zdaniem komentatora, że Rosja stoi w obliczu rozpadu, zaś bunt wagnerowców to „zamach stanu, w którym teraz ogłoszono przerwę”.
Ten przełom zmieni Rosję - podkreśla "Il Messaggero". Publikuje wywiad z szefem włoskiego MSZ, wicepremierem Antonio Tajanim, który wyraża opinię, że Putin jest od tej chwili słabszy, a na Ukrainie jest bliżej do pokoju.