Magdalena Ch. była z Rubcowem w rosyjskiej bazie wojskowej Czytaj więcej w GP!

Tajwański polityk odniósł się do wypowiedzi Macrona. „Jestem zmieszany...”

"Jestem zmieszany; czy wolność, równość i braterstwo wyszły z mody?" - tak do wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który, wracając z Chin, zasugerował, że sprawa Tajwanu nie jest „naszym kryzysem”, odniósł się przewodniczący tajwańskiego parlamentu Jou Si-kun. Jak dodał - jest po tych słowach "zmieszany".

Emmanuel Macron
Emmanuel Macron
Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Macron po trzydniowej wizycie w Chinach powiedział dziennikarzom, że Europa musi się oprzeć naciskom, by stała się „naśladowcą Ameryki”, oraz – w odniesieniu do napięć między USA a ChRL związanych z Tajwanem - nie dać się „uwikłać w kryzysy, które nie są nasze”.

Komentując wypowiedzi Macrona na Facebooku, Jou podał w wątpliwość przywiązanie Francji do wolności.

„Czy 'liberte, egalite, fraternite' wyszły z mody?” - zapytał, cytując oficjalną francuską dewizę „wolność, równość, braterstwo”.

„Czy w porządku jest ignorować je, gdy znajdują się już w konstytucji? A może rozwinięte demokracje mogą się nie przejmować życiem i śmiercią ludzi w innych krajach?”

- dodał przewodniczący tajwańskiego parlamentu.

„Działania prezydenta Macrona, przywódcy jednego z międzynarodowych mocarstw demokratycznych, sprawiły, że jestem zmieszany”

– skwitował Jou, współzałożyciel rządzącej na Tajwanie Demokratycznej Partii Postępowej (DPP).

Komunistyczne Chiny prowadziły przez kilka dni manewry wojskowe w pobliżu Tajwanu, gdy tajwańska prezydent Caj Ing-wen wróciła z USA, gdzie spotkała się ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym.

Francja, jak większość krajów świata, nie utrzymuje formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale utrzymuje w Tajpej przedstawicielstwo pełniące de facto funkcje ambasady i podobnie jak USA i ich sojusznicy podkreślała konieczność utrzymania pokoju w Cieśninie Tajwańskiej.

MSZ Tajwanu starało się bagatelizować wypowiedzi Macrona, ale oświadczyło, że je „odnotowało”.

„Ministerstwo spraw zagranicznych dziękuje Francji za to, że wielokrotnie i na różnych forach wyrażała obawy o pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej (…) To kontynuacja konsekwentnego stanowiska i pozycji Francji”

– ocenił resort w Tajpej.

Komunistyczne władze w Pekinie uważają Tajwan za część terytorium ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Większość Tajwańczyków nie jest jednak zainteresowana przejściem pod władzę Pekinu.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Chiny #Tajwan #świat #konflikt #Francja #Emmanuel Macron

az