Z Rosji docierają kolejne informacje dotyczące putinowskiej mobiizacji, zwanej również "mogilizacją" (od mogiły). Na kanale Nexta pojawił się film pokazujący poborowych. Poszli oni do wojska rzekomo jako obrona terytorialna, a okazało się, że mają iść na front, choć nie mają żadnego doświadczenia w obsłudze broni. Zorganizowano im więc szybkie "szkolenie".
„Okazuje się, że jesteśmy szturmowcami, a nie obrońcami terytorialnymi!” - mówi jeden ze zdenerwowanych zmobilizowanych mężczyzn z Tomska. Wezwano ich do wojska, po czym okazało się, że zostali oni oszukani: mają chwytać za karabin, choć wcześniej nie mieli styczności z bronią.
Co w takiej sytuacji? Rosyjscy wojskowi wpadli na pewien pomysł: postanowili zorganizować szybkie przeszkolenie dla zmobilizowanych. Zabrali ich do miejsca, gdzie mieli rzucać granatami. To ćwiczenie również nie wypaliło, a w dodatku autobus, który dowiózł ich na miejsce, nie mógł po nich wrócić.
Żołnierze z sekcji mięsa armatniego Władimira Putina mieli więc trening kondycyjny - wracali pieszo 10 kilometrów. Pozostało im narzekanie, że są zmuszani do walki.
The "stormtrooper" also said that during their "training" they were taken once to the shooting range to throw grenades, which, by the way, they were not given, either. Moreover, the bus couldn't pick them up from the shooting range and they walked 10 kilometers back.
— NEXTA (@nexta_tv) November 18, 2022
Rosyjski dyktator Władimir Putin podpisał ostatnio dekret nowelizujący przepisy dotyczące służby wojskowej - będą mogli ją odbywać również Rosjanie z obywatelstwem innego kraju. Według amerykańskiego think tanku Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ogłoszona we wrześniu "częściowa" mobilizacja w Rosji nie przyniosła zamierzonych efektów, dlatego Putin sięga po coraz to inne rozwiązania - na przykład podpisał ustawę o wcielaniu do wojska kryminalistów odsiadujących wyroki pozbawienia wolności.