"Przy całej świadomości, że jest drastyczna, głęboka różnica co do metod, to trzeba zwrócić uwagę, że zarówno Niemcy, Francja, jak i Rosja, chciałyby redukcji obecności amerykańskiej w europejskiej strukturze bezpieczeństwa i to był ich cel polityczny przed 24 lutego" - powiedział profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski w rozmowie z Katarzyną Gójską. "Uderzenie rosyjskie popsuło grę niemiecko-francuską, nasi zachodni partnerzy mogą się czuć rozczarowani" - dodał, zaznaczając, że jednocześnie nastąpiło bardzo silne wzmocnienie pozycji USA w Europie Wschodniej.
Konsekwencjami wojny na Ukrainie są oprócz wielkiej tragedii samej Ukrainy, także duże zmiany na politycznym niebie Europy. Jednak już przy ustalaniu zakresu sankcji nakładanych na Rosję, da się wyraźnie wyczuć, że są państwa, którym zbyt mocne uderzenie w państwo Putina nie jest na rękę.
Jest grupa państw: Niemcy, Francja, Holandia; które stoją na stanowisku, że trzeba zachować kanały odnowienia relacji z Rosją, kiedy już wojna się skończy i w związku z tym łagodzą stanowisko unijne. To wynika też z tego, jak one postrzegają własne interesy gospodarcze, a także z własnych celów politycznych. Przy całej świadomości, że jest drastyczna, głęboka różnica co do metod, to trzeba zwrócić uwagę, że zarówno Niemcy, Francja, jak i Rosja, chciałyby redukcji obecności amerykańskiej w europejskiej strukturze bezpieczeństwa i to był ich cel polityczny przed 24 lutego. Uderzenie rosyjskie popsuło grę niemiecko-francuską, nasi zachodni partnerzy mogą się czuć rozczarowani
- powiedział prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski w programie "W punkt" w Telewizji Republika.
Jednocześnie nastąpiło bardzo silne wzmocnienie pozycji Stanów Zjednoczonych na wschodniej flance Unii i NATO. Przy zagrożeniu rosyjskim oczywiście wszyscy szukają protekcji i zabezpieczenia tam, gdzie można je znaleźć, czyli przy supermocarstwie wojskowym, a nie cieniu wojskowym, jakim jest Unia Europejska
- podkreślił.
Gość programu zauważył także zasadniczą zmianę w samych Stanach Zjednoczonych, gdzie 40 dni temu ciężko było by znaleźć szerokie poparcie dla wsparcia Ukrainy w wojnie obronnej z Rosją. Obecnie wytrwałość samych Ukraińców sprawiła, że są oni - w przeciwieństwie do 2014 roku - uznawani za wiarygodnych sojuszników.
Jednocześnie myślę, że nastąpił pewien zwrot w Stanach Zjednoczonych. Tę informację warto podać - dzisiaj Senat Stanów Zjednoczonych podjął decyzję o wznowieniu programu "Lend-Lease" na wzór tego programu z II wojny światowej. O pożyczce i dzierżawie, czyli o masowej dostawie sprzętu wojennego dla walczącej demokracji, w tym przypadku ukraińskiej
- przypomniał gość programu.
The United States Senate passed Bill S.3522 Wednesday night reviving the Lend-Lease Program and allowing certain requirements to be waved for President Biden to provide Military Equipment to Ukraine, the Senate is expected to Pass the Bill on Thursday before the planned recess. pic.twitter.com/t1uVMpQuCg
— OSINTdefender (@sentdefender) April 7, 2022
Sądzę, że jest to też skutek heroicznego oporu armii ukraińskiej, która zapewne 40 dni temu mogłaby wzbudzać dyskusje w kręgach decydenckich w Waszyngtonie - czy można Ukraińcom przekazać broń, czy ona nie przecieknie do Rosji, jak armia ukraińska się rozpadnie
- ocenił Żurawski vel Grajewski.
Profesor podkreślił, że ukraińska armia miała dotąd "twarz stworzoną przez rok 2014". "Brak oporu, niektórzy wyżsi oficerowie przechodzili na stronę Rosjan. Wyposażenie i sprzęt zachodni mogło zasadnie wzbudzać dyskusję" - dodał, mówiąc że obecnie armia ta jest zdecydowanie wiarygodna i będąc w NATO należałaby do najlepszych sojuszników Paktu.