Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Katastrofa demograficzna w Niemczech. Multikulti nie pomogło w zatrzymaniu złych tendencji

Wschodnie Niemcy się gwałtownie wyludniają. Naukowcy zapowiadają wręcz katastrofę demograficzną, która się może nasilać. Wyniki badań opublikowanych dzisiaj przez renomowany instytut zajmujący się gospodarką nie pozostawiają wątpliwości.

Z raportu drezdeńskiej filii Instytutu Badań nad Gospodarką (ifo) wynika, że w niemieckich krajach związkowych, które niegdyś tworzyły NRD mieszka obecnie 13,9 mln osób. Mniej więcej tyle, ile w 1905 roku. W chwili zjednoczenia Niemiec (1990 r.) było to 16,6 mln osób.

Reklama

Exodus rozpoczął się jednak znacznie wcześniej - w latach 50. XX wieku, przed budową muru berlińskiego. W 1950 roku liczba ludności komunistycznych Niemiec wynosiła 18,3 mln. 30 lat po zjednoczeniu mieszkańców Wschodu wciąż kuszą lepsze zarobki i wyższy poziom życia na Zachodzie. W związku z tym ifo prognozuje dalsze wyludnianie się tego rejonu RFN, co bezterminowo oddala cel kolejnych rządów, jakim jest zrównanie pod względem gospodarczym obu części kraju. W najbliższych 15 latach liczba mieszkańców Wschodu skurczy się o kolejne 12 proc.

- Obszary wiejskie dosłownie się wykrwawiają. Rozziew w dochodach i poziomie bezrobocia między Wschodem a Zachodem co prawda jest coraz mniejszy, ale dysproporcja w liczbie ludności wzrasta

- alarmuje autor raportu Felix Roesel.

Zwraca przy tym uwagę, że na terenie "starej" Republiki Federalnej żyje obecnie najwięcej ludzi w jej historii - 68,7 mln.

Zdaniem Roesla, gdyby dynamika wzrostu demograficznego była podobna w obu częściach Niemiec, to miasta takie jak Drezno, czy Lipsk miałyby powyżej 1 mln mieszkańców. Tymczasem w rzeczywistości mają ich po około 550 tys.

Konsekwencją wyludniania się wschodnich landów są coraz dotkliwsze braki siły roboczej. Jak przewidują badacze ifo, w 2030 roku w niektórych regionach byłej NRD liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie o 30 proc. w porównaniu ze stanem obecnym.

Problemy demograficzne sprawiają m.in., że Bundeswehra ma obecnie spore problemy z rekrutacją ochotników, ponieważ obowiązkowa służba wojskowa została zniesiona.

Niemieccy politycy wpadli niedawno na pomysł, by otworzyć Bundeswehrę na uchodźców, co wywołało falę krytyki.

Czytaj więcej: Imigranci w szeregach Bundeswehry. Niemieckie władze chcą wciągać do wojska uchodźców

Czytaj więcej: Kolorowa Bundeswehra. Aż 1/4 żołnierzy to imigranci lub ich potomkowie

Reklama