Wielu analityków twierdzi, że władze [Gruzińskie Marzenie] tak zawzięcie spaliły mosty z Zachodem, ze Stanami Zjednoczonymi, że w przypadku wygrania wyborów jej będzie bardzo trudno odbudować normalne stosunki ze światem zachodnim – komentuje sytuację przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi w Gruzji Koba Bendeliani, gruziński dziennikarz agencji prasowej InterPressNews.ge.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
*W najbliższą sobotę, 26 października, w Gruzji odbędą się wybory parlamentarne, które mogą zadecydować o przyszłości kraju. W ciągu trzydziestu lat niepodległości Gruzja zmierzała w stronę zachodniej demokracji. Jednak w ostatnich latach, mimo traumy po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 r., zmierza w stronę Kremla. Jakie nastroje panują w Gruzji w przededniu wyborów parlamentarnych? O czym mówią politycy i zwykli obywatele?
Społeczeństwo gruzińskie przeżywa bardzo głęboki podział. Większość polityków nastawionych opozycyjnie pragnie ruchu Gruzji w stronę przemian demokratycznych, do Unii Europejskiej. O tym mówi także partia rządząca Gruzińskie Marzenie. Ale niestety tylko mówi, bo działania jej polityków coraz bardziej przybliżają kraj do Rosji.
Zwykli Gruzini w większości popierają europejską przyszłość kraju. Dotyczy to szczególnie aktywnej młodzieży, obywateli posiadających zachodnie wykształcenie i prowadzących działalność gospodarczą w Gruzji. Oni naprawdę chcą być razem z Europą. Sytuację jednak komplikuje to, że w ostatnim czasie, zwłaszcza po inwazji Rosji na Ukrainę, znacząco nasiliła się rosyjska propaganda i w następstwie tego - w kraju wzrosły nastroje prorosyjskie. Propagandyści oddziaływają głównie na mieszkańców regionów i robią to przy pomocy hasła „Za pokój i wszystko co dobre”. Ale my, a jeszcze bardziej ludzie na Ukrainie, rozumiemy też dobrze cenę rosyjskiego pokoju. Dlatego podział w społeczeństwie się pogłębia, polaryzacja opinii staje się coraz bardziej zauważalna. Więc niezależnie od wyniku wyborów parlamentarnych Gruzja będzie miała przed sobą długą drogę do osiągnięcia konsensusu i porozumienia.
Jak Gruzini oceniają antydemokratyczny zwrot w swoim kraju?
Bardzo negatywne, bo przez ostatnie 30 lat nikt nie miał cienia wątpliwości, dokąd Gruzja powinna zmierzać. I faktycznie szliśmy w stronę zmian demokratycznych, w stronę wartości europejskich. Obecnie następuje wyraźna zmiana kursu polityki zagranicznej w stronę Rosji. Najciekawsze jest to, że kilka lat temu właśnie z inicjatywy Gruzińskiego Marzenia wprowadzono nowelizację do Konstytucji Gruzji, zgodnie z którą celem kraju jest wejście do UE i NATO.
Jednak teraz to same Gruzińskie Marzenie prowadzi kraj w przeciwnym kierunku. I choć władze twierdzą, że Rosja nie ma wpływu na wewnętrzną agendę Gruzji, to antyzachodnia, antyamerykańska retoryka jest na tyle silna, że nie ma wątpliwości, jakie siły kierują Gruzją.
Wielu analityków twierdzi, że władza tak zawzięcie spaliła mosty z Zachodem, ze Stanami Zjednoczonymi, że w przypadku wygrania wyborów jej będzie bardzo trudno odbudować normalne stosunki ze światem zachodnim.
Jak może rozwinąć się sytuacja po wyborach parlamentarnych w przypadku zwycięstwa sił prorosyjskich?
Zwycięstwo Gruzińskiego Marzenia może oznaczać jeśli nie ostateczny zwrot ku Rosji, to z pewnością nasilenie prorosyjskich ruchów. Jeśli Zachód nie uzna wyborów w Gruzji, w jeszcze większym stopniu popchnie gruziński rząd w ramiona Kremla i w stronę członkostwa w BRICS [grupa państw rozwijających się: Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz od 2011 r. Republiki Południowej Afryki].
Wydaje mi się, że obecny rząd, jeżeli ponownie zwycięży, będzie w dalszym ciągu podążał za przykładem Rosji w kierunku zwiększania presji na opozycję, wyciszaniu alternatywnych opinii. Choć obecne władze twierdzą, że przyjęta niedawno ustawa o zagranicznych agentach nie jest tak rygorystyczna jak w Rosji, działania tychże władz dają podstawy sądzić, że represje nabiorą tempa.
Z jednej strony słowa rządu o chęci zmierzania w kierunku Europy, z drugiej - o tym, że należy osądzić zwolenników [byłego prezydenta Gruzji] Micheila Saakaszwilego – osobie trzeźwo myślącej jest trudno pogodzić to głowie.
Wspomniał Pan o zauważalnym wpływie propagandy prorosyjskiej w Gruzji. Ilu obecnie może być rosyjskich agentów wpływu w kraju?
Szczerze mówiąc, nie wiem, czy dla Rosji ma sens wydawanie pieniędzy na agentów wpływu, skoro nasz rząd poprzez propagandę robi wszystko tak jasno i jednoznacznie, jak nie zrobiłby tego żaden agent. Efektem tej propagandy jest to, że potencjalnymi wyborcami Gruzińskiego Marzenia są zarówno ci, którzy chcą zobaczyć Gruzję w Europie, jak i ci, którzy tęsknią za Związkiem Sowieckim i Rosją. Słowem taki mieszanina myśli i sympatii.
Rozmawiał - Wołodymyr Buha
Tłumaczyła i redagowała - Olga Alehno