Wybory, tak jak w poprzednich latach, pozostają walką geopolityczną, w której nie jest ważny program społeczny, ale orientacja geopolityczna Mołdawii - czy powinna być z Rosją, czy z Europą. Bezprecedensowa mobilizacja po obu stronach właśnie to pokazuje – komentuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, tuż po zamknięciu lokalów wyborczych w Mołdawii były wiceminister obrony kraju Radu Burduja.
W Mołdawii odbyło się dziś głosowanie w wyborach prezydenckich i referendum konstytucyjnym. W plebiscycie obywatele kraju odpowiadali na pytanie – „czy eurointegracja powinna zostać wpisana do konstytucji?” W zamyśle obecnych proeuropejskich władz ma to zagwarantować, że w przypadku ewentualnej zmiany rządzących w Kiszyniowie kurs na wejście do UE zostanie utrzymany.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
Wyniki tych dwóch głosowań są bardzo ważne nie tylko dla przyszłości Mołdawii, ale także dla stabilności w regionie. W przypadku powrotu do władzy prorosyjskich sił kraje NATO miałyby przy swojej granicy kolejny kontrolowany przez Rosję kraj, a Moskwa mogłaby potencjalnie zadać Ukrainie cios w plecy.
Zaraz po zamknięciu lokali wyborczych w Mołdawii z portalem Niezalezna.pl swoimi spostrzeżeniami na temat plebiscytu podzielił się ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego republiki, były wiceminister obrony kraju, były przedstawiciel kraju w NATO i UE, dyrektor Euroatlantyckiego Instytutu Konsolidacji i Stabilności w Kiszyniowie Radu Burduja.
Jak oceniłby Pan dzisiejszą aktywność swoich rodaków?
Frekwencja była stosunkowo wysoka. Przynajmniej wyższa niż w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Bardzo biernie głosowano w nieuznawanym Naddniestrzu [prorosyjski separatystyczny region Mołdawii]. Z kolei swoją wysoką aktywność wykazała diaspora, mieszkająca w krajach zachodnich i w Rosji.
Jakie wnioski można wysunąć na podstawie wyników z dnia głosowania?
Zarówno wybory prezydenckie, jak i referendum uznano za ważne. Wybory, tak jak w poprzednich latach, pozostają walką geopolityczną, w której nie jest ważny program społeczny, ale orientacja geopolityczna Mołdawii: czy powinna być z Rosją, czy z Europą. Bezprecedensowa mobilizacja po obu stronach właśnie to pokazuje.
Opierając się na nastrojach obywateli, którzy wzięli udział w referendum, można śmiało stwierdzić, że on odbył się na korzyść integracji europejskiej.
Właściwie należało się tego spodziewać. Już sam fakt przeprowadzenia i uznanie go za ważny i wiążący jest mocnym ciosem dla Rosji. Mimo licznych środków finansowych, użytych do torpedowania referendum, Moskwa nie osiągnęła swojego głównego celu.
Co może Pan powiedzieć o prawdopodobnych wynikach wyborów prezydenckich w Mołdawii?
Jeśli chodzi o wyścig o fotel prezydencki, to trzeba poczekać przynajmniej na pierwsze sondaże exit poll. Jest prawdopodobne, że obecna prezydent Maia Sandu zwyciężyła w pierwszej turze wyborów – m.in. ze względu wspomnianej wyżej wysokiej frekwencji wyborczej. Na razie wszystko jest na korzyść Zachodu, w szczególności na korzyść Unii Europejskiej, a przeciwko Rosji. Jak na razie wszystko sprzyja pokojowi, demokracji i dobru. I jest przeciwne wojnie, upadkowi, totalitaryzmowi i złu...
Rozmawiał - Wołodymyr Buha
Tłumaczyła - Olga Alehno