W szeregach "Rakiet" najskuteczniejszy był James Harden, który zdobył 38 punktów, miał 10 zbiórek i cztery asysty. Na 11,5 s przed ostatnią syreną, przy stanie 110:108, wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych i goście stanęli przed szansą na wyrównanie, jednak próby z dystansu Kevina Duranta i Stephena Curry'ego były nieskuteczne. Wynik ustalił jednym celnym wolnym Chris Paul.
Kiedy ma się do czynienia z takimi zawodnikami, jak Klay Thompson i Stephen Curry, to nie można im pozwolić biegać po obwodzie i rzucać za trzy punkty, bo nie byłoby szans na wygranie meczu. Jedyna szansą, jaka nam pozostała, to ich bliskie krycie. Wówczas mają mniejsze szanse na celne rzuty
- zdradził Harden.
Popis koszykarzy z Houston:
? Perfect Ball Movement ? pic.twitter.com/NHV6CVmj8G
— Houston Rockets (@HoustonRockets) 7 maja 2019
W poniedziałek on i koledzy wytrącili rywalom ich główny atut - koszykarze trenera Steve'a Kerra trafili tylko osiem z 33 prób "za trzy", co stanowi nieco ponad 24 proc. celności.
W zespole z Oakland najskuteczniejszy był Durant, który zdobył 34 punkty, jednak w ostatnich fragmentach spudłował dwa rzuty za trzy punkty.
Tym samym w rywalizacji w Konferencji Zachodniej jest remis 2-2, choć zespół z Houston przegrywał już 0-2.
Z kolei w półfinale Konferencji Wschodniej Milwaukee Bucks prowadzą z Boston Celtics 3-1 po tym, jak w poniedziałek wygrali na wyjeździe 113:101. Gości do zwycięstwa poprowadził Giannis Antetokounmpo, który zdobył 39 punktów (w tym 17 w czwartej kwarcie) i miał 16 zbiórek.
Trudno znaleźć słowa, aby opisać to, co Giannis robi dla zespołu. Po obu stronach boiska pokazuje wiele twarzy i jest wielowymiarowy
- komplementował Greka nigeryjskiego pochodzenia trener zespołu z Milwaukee Mike Budenholzer.
Tym samym Bucks są bliscy awansu do finału konferencji po raz pierwszy od 2001 roku. Piąte mecze w obu parach odbędą się w środę.