Krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości, jakich miały się dopuścić władze klubu piłkarskiego Wisła Kraków. Dziś w budynkach klubowych policja zabezpieczała materiały dowodowe. Głos w tej szokującej sprawie zabrał sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Pojawił się też oficjalny komunikat PZPN.
Śledztwo ma na celu wyjaśnić nieprawidłowości związane z nieudaną próbą sprzedaży piłkarskiej spółki funduszom Alelega i Noble Capital Partner. Transakcja ta nie doszła do skutku, a Wisła decyzją Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN ma od 3 stycznia zawieszoną licencję na grę w ekstraklasie PZPN.
Minister sprawiedliwości był pytany dziś na konferencji prasowej, czy w zawiązku z tym, że pierwsze informacje na temat sytuacji w Wiśle Kraków zaczęły się pojawiać już kilka miesięcy temu, działania prokuratury nie zostały podjęte zbyt późno.
"Prokuratura nie jest organem nadzorczym klubów sportowych i nie ma takich uprawnień, ani uprawnień kontrolnych"
- podkreślił Ziobro. Jak zaznaczył, prokuratura działa w stanie ostatecznej konieczności, gdy zachodzi oczywiste podejrzenie popełnienia przestępstwa. Dodał, że prokuratura powinna rozpocząć działania, kiedy właściwe organy powołane do nadzoru sygnalizują w postaci złożonego zawiadomienia, że nieprawidłowości, które są tam stwierdzone, mają już charakter przestępstw.
"Czym innym jest bowiem nieprawidłowość związana z niewłaściwym, nieudolnym zarządzaniem, niekompetencją, złą organizacją, konfliktem w zarządzie - to nie jest miejsce dla prokuratury - a czym innym jest sytuacja, kiedy dochodzi do przestępstw kryminalnych, a na to powinny być już dowody, czy też skala informacji powinna być już taka, która uprawdopodabnia, że te przestępstwa miały miejsce"
- powiedział Ziobro.
Jak podkreślił, wiedza pochodząca z postępowań równolegle prowadzanych, wiedza o działaniach grup przestępczych m.in. działających, żerujących na klubie Wisła Kraków, w połączeniu z informacjami medialnymi dała podstawy prokuraturze, że należy to postępowanie uruchomić.
Władze Polskiego Związku Piłki Nożnej odniosły się do sprawy w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej federacji.
"Polski Związek Piłki Nożnej stoi na stanowisku, iż ostatnie informacje dotyczące działań podjętych przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie oraz Policję są wyrazem troski o dobro Wisły Kraków i całej polskiej piłki. Jesteśmy przekonani, że działania te zmierzają wyłącznie do wyjaśnienia aktualnego statusu i ustabilizowania sytuacji klubu, co w naszej opinii będzie mieć pozytywny wpływ na budowane przez dziesięciolecia wizerunek i tradycję Wisły Kraków. Celem wyjaśnienia wszelkich okoliczności funkcjonowania klubu, jak również wyeliminowania ewentualnych, niepożądanych nieprawidłowości, Polski Związek Piłki Nożnej, w tym organy licencyjne PZPN, deklarują pełną gotowość do współpracy z odpowiednimi organami państwowymi w tym zakresie"
- napisano.
Dziś w tej sprawie przez cały dzień trwają przeszukania budynków klubowych oraz domów prywatnych.
"Zakończyliśmy już czynności związane z przeszukiwaniami domów prywatnych, ale trwają one jeszcze w pomieszczeniach klubowych. To już są ostatnie godziny tych przeszukań. Zabezpieczone dokumenty zostaną przewiezione do Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, a potem skierowane do prokuratury. Pozyskane dokumenty są zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej. Spodziewamy się, że na dyskach komputerów mogą być jakieś wartościowe dla śledztwa rzeczy"
– powiedział Sebastian Gleń, rzecznik krakowskiej Policji , który nie chciał potwierdzić, że przeszukane zostało także mieszkanie byłej prezes Wisły Kraków Marzeny Sarapaty. Według nieoficjalnych informacji nie zastano jej w domu.
"To nie ma znaczenia, czy jakaś osoba była w domu w trakcie przeszukania czy nie. Mogę jednak zapewnić, że tam, gdzie chcieliśmy wejść weszliśmy i nie było przeszkód, aby w wytypowanych miejscach dokonać przeszukań"
– wyjaśnił Gleń, dodając, że w akcji brał udział także pies tropiący narkotyki.
"Czasem tak bywa, że przy okazji przeszukiwań ujawnia się różne inne rzeczy, a taki pies od razu weryfikuje, czy to może być narkotyk, czy też nie"
– uzasadnił.