Były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda słynie z niekonwencjonalnych wypowiedzi. Konferencje prasowe z "> Były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda słynie z niekonwencjonalnych wypowiedzi. Konferencje prasowe z ">
Były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda słynie z niekonwencjonalnych wypowiedzi. Konferencje prasowe z jego udziałem pełne były zabawnych językowych lapsusów, ale z legendarnym Franzem z pewnością nie można było się nudzić. Dziennikarz Michał Pol dość niespodziewanie przypomniał o znanym trenerze w formie anegdoty.
Konferencje i wypowiedzi Franciszka Smudy przeszły już do historii polskiej piłki. Na wieść o tym, że Ebi Smolarek przeniósł się do greckiego klubu Kavala odparł on kiedyś, że "Kavala to ja mogę panu opowiedzieć", w innym przypadku oznajmił, że jego reprezentacja będzie grać mecz towarzyski "ze Związkiem Radzieckim".
Franciszek Smuda prowadzi dziś zespół III-ligowego Widzewa Łódź. Okazuje się, że nie wychodzi z formy. Najnowszą anegdotę z jego udziałem przytoczył na Twitterze dziennikarz Michał Pol. Tym razem chodziło o zawodnika, który nie sprawdził się na testach w Widzewie.
Anegdota sprzed chwili. Znajomy pyta Franza Smudę jak wypadł zawodnik, któremu miał dać szansę w Widzewie.
- A daj spokój, niewypał, okazał się zupełnym Koniem Trojanowskim...
— Michał Pol (@Polsport) 22 kwietnia 2018