To będą drugie w tym sezonie zmagania drużynowe. 20 lipca w Wiśle podopieczni trenera Michala Dolezala byli zdecydowanie najlepsi. W niedzielnym konkursie indywidulanym w Zakopanem oprócz tej czwórki wystąpią jeszcze Aleksander Zniszczoł, Stefan Hula i Maciej Kot.
Dziś o prawo startu na Wielkiej Krokwi rywalizowało 63 zawodników z 16 państw, w tym siedmiu biało-czerwonych.
W kwalifikacjach drugie miejsce zajął Dawid Kubacki.
"Dzisiaj było fajnie poczuć wiatr pod nartami, zwłaszcza że te skoki były w moim wykonaniu naprawdę niezłe. O tym, że jeszcze trochę brakuje świadczą noty, bo ta nawet najwyższa 18,5 to nie jest szczyt marzeń. Przede mną dużo do zrobienia. Na tytule mistrza świata w nowym sezonie się nie poleci, więc trzeba mocno pracować. Oczywiście ten medal podbudowuje i daje dużo radości, ale nie można na tym absolutnie bazować"
- podkreślił nowotarżanin.
W niedzielnym konkursie wystartuje także pozostałych sześciu biało-czerwonych. Piąte miejsce zajął Jakub Wolny.
"Dzisiejszy dzień uważam za całkiem udany. Pierwszy skok był średni, dwa kolejne równiejsze, więc jestem w sumie bardzo zadowolony"
- ocenił wszystkie swoje próby zawodnik LKS Klimczok Bystra.
Szósty był Kamil Stoch.
"Na ten moment wszystko jest dobrze, chociaż wiadomo, że chciałbym więcej i lepiej, ale też muszę bardziej skupić się na wykonywaniu pewnych elementów w ramach przygotowań. Na tę dobrą dyspozycję muszę jeszcze trochę popracować, ale jest jeszcze trochę czasu na doszlifowanie niedociągnięć, więc jestem spokojny"
- zapewnił.
Dodał, że cieszy się z powrotu Letniej Grand Prix na Wielką Krokiew.
"Jestem tu gdzie bardzo lubię skakać, więc możliwość kolejnego startu w miejscu szczególnie mi bliskim sprawia prawdziwą radość"
- podsumował Stoch.
Na 9. pozycji uplasował się Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł był 25.
"Było połowicznie. To znaczy technicznie dobre, ale lekko spóźnione więc nie było takiego nakręcenia z progu. To powoduje, że nie oddaję całej energii, którą w nie wkładam. Myślę jednak, że to jest spokojnie do poprawienia"
- ocenił skoczek WSS Wisła.
Stefan Hula (30.) stwierdził, że jego próby nie były takie, jakich oczekiwał: "Dziś np. noga nie pracowała jak trzeba ale czuję, że duża rezerwa jest, tylko trzeba kilka rzeczy dopracować. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie zdecydowanie lepiej".
Maciej Kot zakwalifikował się na 41. miejscu.
"Oddałem dzisiaj w sumie trzy bardzo spóźnione skoki. W tym sezonie pracuję nad równym rozłożeniem sił na cały startowy weekend. Uczę się m.in. nowej metody rozgrzewki i wygląda na to, że tu w Zakopanem troszkę zrobiłem jej za mało i na skoki brakło energii"
- podsumował zawodnik zakopiańskiego AZS.