W sobotę w Oberstdorfie rozpocznie się 68. Turniej Czterech Skoczni. Na początku sezonu nikomu nie udało się zdominować rywalizacji. Faworytów tej prestiżowej imprezy jest kilku, a wśród nich Kamil Stoch. W poprzedniej edycji najlepszy był Japończyk Ryoyu Kobayashi.
Stoch Puchar Świata 2019/20 zaczął od trzeciego miejsca w Wiśle, potem nieco przygasł. Tradycyjnie przebudził się w Engelbergu. W Szwajcarii często staje na podium, a tym razem jeden z konkursów wygrał. Polak w klasyfikacji generalnej zajmuje czwartą pozycję i jest to bardzo dobry prognostyk.
Trzykrotny mistrz olimpijski dwa razy wygrał TCS - w sezonie 2016/17 i 2017/18. Z każdym razem do turnieju przystępował jako czwarty zawodnik w "generalce".
Kamil Stoch jest spokojny przed Turniejem Czterech Skoczni
Największe szanse na końcowe zwycięstwo w Bischofshofen daje się Kobayashiemu. Dwunastokrotnie TCS wygrywał zawodnik, który przystępował do tej imprezy jako lider Pucharu Świata. Japończyk w tę statystykę wpisał się już rok temu, a teraz żółty plastron także należy do niego.
Kobayashi triumfował w poprzedniej edycji TCS w wielkim stylu. Został wówczas trzecim zawodnikiem w historii, po Niemcu Svenie Hannawaldzie oraz Stochu, który wygrał wszystkie zaliczane do niego konkursy. Jeśli najlepszy będzie w sobotę Oberstdorfie i następnie w Nowy Rok w Garmisch-Partenkirchen, to zostanie pierwszym skoczkiem, który wygrał sześć konkursów TCS z rzędu.
Mówiąc o faworytach nie sposób pominąć Stefana Krafta, który w Pucharze Świata ustępuje tylko Kobayashiemu. 26-letni Austriak TCS wygrał już w sezonie 2014/15. W obecnym na najwyższym stopniu podium stanął w Niżnym Tagile, a drugie miejsce zajmował w Klingenthal i Engelbergu. Pucharowego cyklu jeszcze nigdy nie zaczął tak dobrze.
Polskę reprezentować będzie sześciu zawodników. Oprócz Stocha, będą to: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Stefan Hula, Maciej Kot i Jakub Wolny. W poprzedniej edycji blisko podium był Kubacki, który ostatecznie zajął czwarte miejsce. Biało-czerwoni mieli teraz wyjątkowo nieco spokojniejszy okres. Wszystko dlatego, że z powodu niesprzyjającej pogody odwołano zaplanowane na 26 grudnia mistrzostwa Polski w Wiśle.
Od sezonu 1979/80 TCS, określany mianem narciarskiego Wielkiego Szlema czy odpowiednika kolarskiego Tour de France, zaliczany jest do klasyfikacji PŚ. Pierwszym polskim zwycięzcą w 2001 roku został Adam Małysz. Na kolejny taki sukces trzeba był czekać 16 lat, do wspomnianego już triumfu Stocha.