Jastrzębski Węgiel po zwycięstwie 3:0 z Ziraatem Bank Ankara jest bardzo blisko drugiego z rzędu awansu do finału siatkarskiej Ligi Mistrzów. Zawodnicy mistrza Polski przed rewanżem w Turcji studzą jednak nastroje, ale są także świadomi swoich umiejętności. "Nasza drużyna jest na tyle dobra, że na pewno możemy awansować do finału" - mówi Tomasz Fornal.
Polskie drużyny rozdają karty w Champions League siatkarzy. ZAKSA w ostatnich latach trzykrotnie z rzędu triumfowała w Lidze Mistrzów. W ubiegłym sezonie zespołowi z Kędzierzyna Koźla ta sztuka udała się po historycznym polskim finale. Po przeciwnej stronie siatki stanął Jastrzębski Węgiel, który teraz jest bardzo blisko by ponownie zameldować się w meczu o złoto.
W pierwszym starciu półfinałowym mistrzowie Polski pewnie w trzech setach pokonali Ziraat Bank Ankara i wydaje się, że tylko kataklizm może pozbawić ich awansu w rewanżu, który za tydzień odbędzie się w Turcji. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zachowują jednak ostrożność.
To jest półfinał Ligi Mistrzów i trzeba zagrać na maksa. Czeka nas arcyciężkie spotkanie u nich. Możliwe, że ich gwiazdor z USA Matthew Anderson (z pierwszego meczu wyeliminowała go kontuzja - red.) wróci do gry i bardzo poprawi ich jakość, więc musimy być gotowi na twardy mecz w Ankarze. Nasza drużyna jest jednak na tyle dobra, że na pewno możemy awansować do finału
- zapowiada przyjmujący Jastrzębskiego i reprezentacji Polski, Tomasz Fornal.
W środę "Pomarańczowi" rozbili tureckiego rywala. W dwóch pierwszych partiach pozwolili przeciwnikom zdobyć odpowiednio 13 i 15 punktów. Wyrównana walka toczyła się tylko w trzecim secie, który zakończył się zwycięstwem gospodarzy na przewagi (30:28).
Zmienili przyjmującego, wszedł chłopak z Holandii Bennie Tuinstra. Zdecydowanie poprawił im przyjęcie, bardzo dobrze radził sobie z sytuacyjnych piłek w ataku i trochę zaczęli odwracać losy tego seta, ale my podkręciliśmy bateryjki w najważniejszym momencie i wygraliśmy
- opisuje sytuację Fornal.
Zadowolenia po pierwszym meczu nie ukrywał francuski atakujący Jastrzębskiego Węgla i MVP spotkania - Jean Patry. Reprezentant Trójkolorowych zwracał uwagę tylko na jeden smutny fakt:
Jestem bardzo szczęśliwy, bo takie zwycięstwo w pierwszym meczu to dobra zaliczka. To jeszcze nie koniec, bo czeka nas wyjazd na trudny teren, a atmosfera w Turcji może buć gorąca, ale dziś jestem naprawdę szczęśliwy. Smutno mi tylko z tego powodu, że w tym sezonie to ostatni mecz w naszej hali. Atmosfera jest tutaj fantastyczna, a kibice bardzo nas wspierają, za co chciałem im podziękować.