Po pełnym zwrotów akcji meczu polskie siatkarki pokonały w piątkowy wieczór 3:2 Kanadę i przybliżyły się do awansu do ćwierćfinału mistrzostw świata. Na zakończenie drugiej fazy mundialu w sobotę Biało-czerwone zagrają z Niemkami.
Polskie siatkarki w łódzkiej Atlas Arenie zafundowały kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Pewnie wygrały pierwszego seta, by nieoczekiwanie łatwo ulec Kanadyjkom w dwóch kolejnych partiach. Biało-czerwone znalazły się pod ścianą, ale po nerwówce w czwarty secie doprowadziły do tie-breaka, który był już ich popisem.
W takich meczach zawsze najważniejsze jest zwycięstwo. Dziś czuję jednak, że to nie był pojedynek jeden na jednego, tylko dwóch na dwóch. Nam pomagała fantastyczna publiczność i dlatego było nas dwóch, ale jednocześnie walczyliśmy ze świetnie grającą Kanadą i sami z sobą. W wielu chwilach nie byliśmy sobą, brakowało nam przede wszystkim pewności siebie
- skomentował Stefano Lavarini.
Chyba po wygranej z USA (3:0) zabrakło nam właściwego balansu, bo wszyscy mówili już o meczu z Niemcami, zapominając, że wcześniej czeka nas trudne starcie z Kanadą. Przestrzegałem przed tym wczoraj zawodniczki, że to będzie tak samo ważny i ciężki dla nas pojedynek. To dla nas nauka, tak samo jak ten bardzo wyrównany mecz jest dobrym doświadczeniem. W końcu zwycięstwo dało nam możliwość zagrania jutro o ćwierćfinał
- dodał szkoleniowiec polskiego zespołu.
Jeden krok dzieli Polki od znalezienia się w gronie ośmiu najlepszych drużyn rozgrywanego w Polsce i Holandii mundialu. Biało-czerwone, które w trwającym od dwóch tygodni turnieju odniosły pięć zwycięstw i trzykrotnie przegrały, do przypieczętowania awansu potrzebują zwycięstwa w starciu z Niemcami. Być może pewne gry w ćwierćfinale będą jeszcze przed wyjściem na parkiet. Stanie się tak, jeśli we wcześniejszym meczu w Łodzi Dominikanki przegrają z Kanadą.
Z kolei dla Niemek spotkanie ze gospodyniami mundialu będzie pożegnaniem z imprezą. Z bilansem trzech wygranych i pięciu porażek zajmują ostatnie miejsce w gr. F i nie mają już szans na awans do dalszych gier, które odbędą się w Gliwicach i Apeldoorn w Holandii.
Smaczku ostatniemu spotkaniu w Łodzi dodaje osoba Vitala Heynena. Dobrze znany w Polsce belgijski szkoleniowiec po rozstaniu z reprezentacją polskich siatkarzy na początku roku został trenerem żeńskiej kadry Niemiec.