Bayern Monachium z Robertem Lewandowskim pokonał w finale Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain 1:0. Bohaterem wieczoru został zdobywca jedynego gola - Kingsley Coman. Polak kończy rozgrywki Champions League w glorii triumfatora i króla strzelców imprezy - z 15 bramkami na koncie.
Na Estadio da Luz w Lizbonie w wielkim finale Ligi Mistrzów zmierzyły się Bayern Monachium, którego największą gwiazdą jest Polak - Robert Lewandowski, z Paris Saint-Germain. Wśród rezerwowych francuskiego zespołu zasiadł 20-letni Marcin Bułka - trzeci bramkarz PSG. Do zdrowia i pierwszego składu paryżan powrócił natomiast kostarykański golkiper - Keylor Navas.
Bawarczycy od pierwszego gwizdka arbitra agresywnie ruszyli na rywala. Wysoki pressing - będący wizytówką mistrzów Niemiec pod wodzą trenera Hansiego Flicka - szybko zaczął przynosić skutki. Mocno naciskani paryżanie gubili się i tracili piłkę. Często jeszcze w pobliżu własnego pola karnego. PSG otrząsnęło się jednak z tego naporu i dochodziło do sytuacji strzeleckich. W 18. minucie Bayern uratował Manuel Neuer. W znakomitej sytuacji znalazł się Neymar. Brazylijczyk w całym turnieju finałowym Ligi Mistrzów nader często strzelał jednak Panu Bogu w okno. Tym razem wprawdzie kopnął celnie, ale na posterunku był bramkarz.
Ta sytuacja podrażniła zespół z Bundesligi, który natychmiast odpowiedział groźną akcją. Piłka dotarła w polu karnym do Lewandowskiego. Polak świetnie się obrócił i bez namysłu strzelił. Do szczęścia zabrakło centymetrów, piłka odbiła się bowiem od słupka.
🔴 𝗢𝗙𝗙 𝗧𝗛𝗘 𝗣𝗢𝗦𝗧! Lewandowski agonisingly close to his 16th #UCL goal of the season... 📏#UCLfinal pic.twitter.com/zfQxEzHG70
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) August 23, 2020
Po pół godzinie gry "Lewy" miał drugą sytuację. Polak ściśnięty między dwoma obrońcami doszedł do dośrodkowania z prawego skrzydła. Ładnie uderzył głową i wielkim kunsztem musiał błysnąć Navas, który sparował uderzenie czubkami palców. Ostatecznie mimo dobrych okazji z obu stron - pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Chociaż tuż przed przerwą na listę strzelców wpisać powinien się Kylian Mbappe. Francuz trafił jednak w sam środek bramki - tam gdzie stał dobrze ustawiony Neuer.
Mbappé... ❗️
— #UCLfinal (@ChampionsLeague) August 23, 2020
🧤 Straight at Neuer.
Who's had the best first-half chance?#UCLfinal pic.twitter.com/XkcX0FymUp
Na początku drugiej połowy Neymar przypomniał o swoim teatralnym talencie do efektownego padania na murawę. Piłkarze obu drużyn podnieśli trochę temperaturę widowiska ruszając do siebie z wzajemnymi pretensjami, ale arbiter ze stoickim spokojem pokazał żółte kartki Paredesowi oraz Gnabry'emy i uspokoił gęstniejącą atmosferę.
W końcu jednak wzajemnie przeciągana lina pękła. Urodzony w Paryżu Kingsley Coman, który w wyjściowej jedenastce zastąpił Ivana Perisica, otworzył wynik spotkania. Joshua Kimmich precyzyjnie dośrodkował, a czarnoskóry pomocnik Bayernu trafił do siatki obok rozpostartych rąk bezradnie frunącego w powietrzu Navasa.
Every player dreams of scoring in a #UCLfinal
— #UCLfinal (@ChampionsLeague) August 23, 2020
Coman 👏👏👏 pic.twitter.com/SlUBjF1utY
PSG mogło wyrównać w 70. minucie. Angel Di Maria dograł piłkę między nogami obrońcy, ta dotarła do Marquinhosa. Brazylijczyk uderzył bez przyjęcia, ale znów genialnie interweniował Neuer. Później przedryblować całą obronę próbował Mbappe - bez powodzenia. Neymar natomiast - w swoim stylu - kopnął futbolówkę wysoko w trybuny. Nerwowa końcówka nie przyniosła zmiany rezultatu, chociaż gorąco było pod obiema bramkami. Bayern Monachium po siedmiu latach przerwy ponownie wygrywa Ligę Mistrzów.
Robert Lewandowski został piątym Polakiem w historii, który triumfuje w najważniejszych rozgrywkach w europejskiej piłce klubowej. Do tego elitarnego grona należą również Zbigniew Boniek, Józef Młynarczyk, Jerzy Dudek oraz Tomasz Kuszczak. "Lewy" tą edycję Champions League kończy także jako król strzelców imprezy z 15 trafieniami na koncie.
Bramka: K. Coman 59'