Michał Żewłakow, podobnie jak Jacek Magiera, został zwolniony z Legii po porażce we Wrocławiu. Były już dyrektor sportowy w programie Liga+ Extra starał się wyjaśnić, dlaczego Legię dopadł kryzys.
- Piłkarze byli bardzo za trenerem Jackiem Magierą. Nikt nie potrafił wskazać jednego czynnika, który powodował taką grę. Dla mnie wszystko zaczęło się przy rozejściu się właścicieli, a czynników było dużo. Jeśli oceniamy tylko ten sezon, to jestem wkurzony na piłkarzy, ale jak spojrzymy na 3-4 lata, to oni dawali kibicom radość, wygrywając trofea i grając w Lidze Mistrzów – wskazał.
Żewłakow uważa, że Magiera nie dostał czasu, by wyprowadzić drużynę z kryzysu. - Patrząc na Legię sprzed roku i np. na ostatni mecz Jacka, to nie było chyba 9 piłkarzy, w szczególności tych kreatywnych. Nie twierdzę, że powinniśmy wejść do Ligi Mistrzów, ale powinniśmy wejść do Ligi Europy. Po prostu należało ustrzec się błędów i nawet nie chodziło o strzelanie bramek. Sheriff Tiraspol to taka przeciętna drużyna w polskiej lidze - przyznał.
- Były momenty, że nie szło i zastanawiałem się, czy ja nie jestem przyczyną takiego stanu rzeczy. Jednak ja nie zostałem w Legii dla Dariusza Mioduskiego. Zostałem dla Jacka Magiery i piłkarzy. Dla mnie rzeczą, którą sobie wówczas uświadomiłem było to, że ja mam być lojalny wobec Legii - zakończył „Żewłak”.
Całą wypowiedź byłego dyrektora sportowego Legii można znaleźć w tym miejscu.