Polscy piłkarze w eliminacjach mistrzostw świata zdobyli już 25 goli. Więcej niż reprezentacja Anglii z którą rywalizujemy w grupie, ale jest jeszcze inna statystyka warta podkreślenia. Biało-czerwoni mają najskuteczniejszą ławkę rezerwowych w tych eliminacjach.
Biało-czerwoni w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata zajmują drugie miejsce - trzy punktu za Anglikami - w grupie "I". Wyprzedzić wicemistrzów Europy raczej już się nie uda. Do końca fazy grupowej pozostały dwie kolejki spotkań. Polacy zmierzą się z Andorą i Węgrami, a podopieczni Garetha Southgate'a z Albanią i San Marino. Prawdopodobnie drużyna prowadzona przez Paulo Souse pozostanie na drugim miejscu i o mundial będzie musiała walczyć na wiosnę w barażach.
Warto zauważyć jednak, że nasi piłkarze zdobyli więcej goli od Anglików (25 do 24), a aż jedenaście bramek było autorstwa rezerwowych. Tak skutecznej "ławki" nie ma żadna drużyna w tych eliminacjach, a portugalski selekcjoner najwyraźniej ma "nosa" do zmian.
Bardzo dokładnie i dogłębnie analizujemy naszych rywali. I staramy się przewidzieć co się wydarzy na boisku. Dajemy naszym zawodnikom odpowiednie wskazówki przed meczem, ale czytamy również grę na bieżąco. I na podstawie tego co się dzieje, spoglądamy na ławkę, patrzymy kogo tam mamy i kto w danym momencie może wyraźnie nam pomóc na boisku
- powiedział Sousa w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z portalu "WP Sportowe Fakty".
Jak do tej pory, faktycznie zmiany oznaczały gole, a to kluczowe, bo gole oznaczają zwycięstwa i punkty. I mam wrażenie, że nasi piłkarze coraz lepiej rozumieją idee, które im chcemy przekazać. Choć oczywiście, wciąż wiele rzeczy możemy mocno poprawić, na przykład organizację gry ofensywnej
- dodał 51-latek.
Świetnym przykładem skutecznej zmiany jest ostatni mecz Biało-czerwonych z Albanią. W Tiranie Polacy kontrolowali sytuację na boisku, ale długo nie mogli udokumentować przewagi zdobyciem gola. W 71. minucie Sousa wprowadził na plac Karola Świderskiego, a sześć minut później napastnik PAOK Saloniki wykorzystał dośrodkowanie Mateusza Klicha (nota bene również rozpoczął mecz na ławce) i zdobył zwycięską bramkę dla Polski.