"Decyzja MKOL o przywróceniu rosyjskich sportowców do rywalizacji to skandal i zdrada prawdziwego ducha sportu" - oświadczył premier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział, że Polska zrobi wszystko co w jej mocy, żeby sport pozostał wolny od rosyjskich wpływów. Wicepremier Jacek Sasin porównał "pomieszanie wartości" w tej sprawie, do niesławnych hitlerowskich igrzysk z 1936 roku. Głos zabrali także czołowi polscy sportowcy, reagując oburzeniem na ruch MKOL-u.
MKOL przywrócił dziś możliwość startów Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych pod flagą neutralną pod warunkiem, że nie wspierali oni aktywnie wojny na Ukrainie oraz nie są związani z wojskiem i klubami wojskowymi. Decyzja w sprawie ich udziału w igrzyskach zapadnie później.
Do tej decyzji na Twitterze odniósł się wieczorem premier Morawiecki.
Decyzja MKOL o przywróceniu rosyjskich sportowców do rywalizacji to skandal i zdrada prawdziwego ducha sportu. Poleciłem ministrowi sportu Kamilowi Bortniczukowi, aby przekazał władzom MKOL nasz stanowczy sprzeciw. Zrobimy co w naszej mocy, żeby sport pozostał wolny od rosyjskich wpływów
- napisał premier.
Buczę i Irpień przypomniał MKOL-owi wicepremier Jacek Sasin. "Rosjanie na Igrzyskach Olimpijskich? Po tym, co się stało w ostatnim roku? Po zbrodniach w Buczy i Irpieniu? Na Igrzyskach, gdzie symbolem jest biały gołąbek pokoju? To nie jest nadużycie, to pomieszanie wartości porównywalne z hitlerowskimi Igrzyskami w Berlinie, w 1936 roku" - podkreślił Sasin.
Rosjanie na Igrzyskach Olimpijskich? Po tym, co się stało w ostatnim roku? Po zbrodniach w Buczy i Irpieniu? Na Igrzyskach, gdzie symbolem jest biały gołąbek pokoju? To nie jest nadużycie, to pomieszanie wartości porównywalne z hitlerowskimi Igrzyskami w Berlinie, w 1936 roku.
— Jacek Sasin (@SasinJacek) March 28, 2023
Na ten temat wypowiedzieli się też znani sportowcy. "To bardzo zła decyzja, która podzieli świat sportu. To przekroczenie Rubikonu" - skomentował ruch MKOl-u chodziarz Robert Korzeniowski. "Rok temu reakcja MKOl była stanowcza. Rosjanie zostali wyeliminowani ze sportu. Ten kraj już wcześniej sprawiał problemy, choćby poprzez systemowe stosowanie dopingu w sporcie" - przypomniał Korzeniowski. Przyznał ze smutkiem, że najwidoczniej zmieniła się sytuacja geopolityczna.
"Jestem przeciwna startom sportowców z Rosji i Białorusi. W dalszym ciągu trwa wojna i nic się nie zmieniło" - powiedziała Otylia Jędrzejczak, prezes Polskiego Związku Pływackiego i była znakomita pływaczka.
Zbulwersowany decyzją MKOL o możliwości startu Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych jest także Leszek Blanik. „To wstyd i kpina. W ogóle na ten temat nie powinniśmy dyskutować" - powiedział polski olimpijczyk w gimnastyce.
W czasach antycznych igrzyska były czasem szczególnym. W tym okresie wygaszano wszelkie konflikty, obowiązywał święty rozejm. Uważam, że zmierzamy w złym kierunku, bo taką decyzją MKOl na pewno nie przyczyni się do tego, że na świecie zapanuje pokój. Wręcz przeciwnie. W tym wszystkim brakuje przede wszystkim ducha olimpizmu
- ocenił Blanik.
Brak zgody na takie rozstrzygnięcia podkreśliło także Ministerstwo Sportu i Turystyki. "MSiT podtrzymuje swoje stanowisko w kwestii niedopuszczenia rosyjskich i białoruskich sportowców do rywalizacji międzynarodowej. Popieramy stanowisko władz Ukrainy sprzeciwiające się dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do sportowej rywalizacji i nadal będziemy budowali koalicję państw przeciwnych startom sportowców z Rosji i Białorusi w sportach międzynarodowych" - napisano w komunikacie resortu