Do sporej niespodzianki doszło w niedzielnym spotkaniu 19. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Zawodząca w tym sezonie Korona Kielce ograła walczącą o czołowe lokaty Cracovię. Gospodarzom w wygranej nie przeszkodziły nawet dwie czerwone kartki.
Na pierwszą groźną sytuację kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Ściegiennego czekali do ósmej minuty. Na strzał z linii pola karnego Cracovii zdecydował się Matej Pucko, ale piłka, odbita od jednego z obrońców, wyszła na rzut rożny. Goście odpowiedzieli siedem minut później. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkował Sergiu Hanca, ale uderzenie głową Davida Jablonskiego było niecelne.
Czeski stoper krakowskiego zespołu mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie w 25. min., ale jego kolejny strzał głową o metr minął słupek kieleckiej bramki. Po pięciu minutach groźnie z kolei było po drugiej stronie boiska, ale mocne uderzenie Rodrigo Zalazara pewnie obronił Michal Peskovic. W 37. min. Zalazar otrzymał żółtą kartkę za faul na Michale Heliku, ale sędzia Wojciech Myć, po konsultacji z wozem VAR, zmienił decyzję i pokazał pomocnikowi Korony czerwoną kartkę.
Wydawało się, że grająca z przewagą jednego zawodnika Cracovia ruszy do przodu, ale to kielczanie niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Pucko idealnie podał do Erika Pacindy, a ten precyzyjnym uderzeniem nie dał żadnych szans słowackiemu bramkarzowi gości.
Wynik meczu wisiał na włosku do ostatnich chwil
Ostatnia minuta doliczonego czasu - Mateusz Spychała wybija piłkę z linii bramkowej i ratuje 3 punkty dla @Korona_Kielce! ?#KORCRA 1:0 pic.twitter.com/5Hx3fpT4Gw
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) December 15, 2019
Po zmianie stron zespół Michała Probierza przystąpił do ataku, ale to gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. W 48. min. odważnym wyjściem poza pole karne Peskovic w ostatniej chwili uprzedził Pucko, a po chwili sparował na rzut rożny groźne uderzenie Gardawskiego.
Pięć minut później Koronę od utraty bramki uchronił Marek Kozioł, w świetnym stylu broniąc uderzenie głową wprowadzonego do gry w drugiej połowie Filipa Piszczka. Kielczanie skupili się na obronie korzystnego wyniku, ale w 75. min. ich sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, otrzymał Jakub Żubrowski i Korona musiała już grać tylko w dziewiątkę. Ostatni fragment spotkania to oblężenie kieleckiej bramki, ale bramkarz gospodarzy interweniował z dużym wyczuciem.
W 89. min. czerwoną kartkę otrzymał obrońca Cracovii Jablonsky, który bez piłki kopnął Urosa Duranovica. Mimo to goście w 90. min. powinni doprowadzić do wyrównania, ale doskonałej sytuacji nie wykorzystał Rafael Lopes. W ostatnich minutach gra wyraźnie się zaostrzyła, a sędzia Wojciech Myc co chwila sięgał po żółty kartonik. W całym spotkaniu arbiter pokazał dziewięć żółtych i trzy czerwone kartki.
Myć przedłużył mecz o sześć minut, podczas których Cracovia dwukrotnie mogła jeszcze doprowadzić do wyrównania. Najpierw jednak z linii bramkowej piłkę wybił obrońca Korony Mateusz Spychała, a tuż przed końcem, po strzale z najbliższej odległości Milana Dimuna, świetnie interweniował Kozioł. Kielczanie, którzy kończyli mecz w dziewiątkę, odnieśli piąte zwycięstwo w sezonie
Korona Kielce - Cracovia Kraków 1:0
Bramki: 1:0 Erik Pacinda (43)
Czerwone kartki: Korona Kielce: Jakub Żubrowski, Rodrigo Zalazar, Cracovia Kraków: David Jablonsky.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów 4 728.