"Jutro w sztafecie pobiegniemy po złoto halowych mistrzostw Europy" - zadeklarował trener Aleksander Matusiński. Przyznał, że jest dumny ze swojej zawodniczki Justyny Święty-Ersetic po zdobyciu przez nią srebrnego medalu w Toruniu w rywalizacji indywidualnej.
Święty-Ersetic zdobyła srebrny medal halowych mistrzostw Europy w biegu na 400 m. Jej czas 51,41 jest o 0,07 s gorszy od rekordu Polski. Rywalizację na 400 m wygrała rewelacyjna w tym sezonie Holenderka Femke Bol - 50,63. Brąz wywalczyła Brytyjka Jodie Williams .
Jestem bardzo zadowolony z postawy Justyny. To spełnienie moich marzeń. Justyna się bardzo dobrze zaprezentowała na tym turnieju. Są rezerwy przed latem. Wiadomo, po którym dziś musiała biegać torze. Gdyby nie to, wynik mógł być nawet o sekundę lepszy. Mogę zadeklarować, że na stadionie po tym sezonie jej rekord życiowy na 400 m będzie miał czwórkę z przodu
- mówił wyraźnie dumny ze swojej zawodniczki Matusiński.
Tak szybki bieg Święty-Ersetic oznaczałoby, że zbliży się do niebotycznego poziomu Ireny Szewińskiej, której rekord Polski z 1976 roku wynosi 49,28.
Justyna jest wiecznie młoda. Powiedziała, że na pewno nie skończy po igrzyskach w Tokio kariery. Mamy umowę, że tego nie zrobi, dopóki nie będzie złota indywidualnego na hali
- wskazał Matusiński. Pytał zawodniczkę przy świadkach, czy to deklaruje. Ta z uśmiechem na ustach, mówiła, że "nie". Wcześniej wspominała jednak dziennikarzom, że złoty jest jej ulubionym wśród kolorów medali.
O kolejny tytuł mistrzyń Europy pod dachem ma w niedzielę pobiec sztafeta 4x400 m pań ze Święty-Ersetic w składzie.
Nic nie deklaruję w sprawie składu. Na Instagrama wrzuciłem post, że jutro będzie złoto. O to walczymy. Poziom będzie jednak bardzo wysoki i być może, aby to osiągnąć, będzie trzeba poprawić rekord Polski
- dodał trener sztafety.
Niedziela to ostatni dzień halowych mistrzostw Europy w Toruniu. Polacy mają kilka szans medalowych. Dotychczas sięgnęli w Arenie Toruń po trzy srebrne krążki.