Korona objęła prowadzenie w 37. minucie. Ładnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Arweładze. Stracona w takich okolicznościach bramka wyraźnie źle podziałała na gospodarzy, którzy zupełnie stracili pomysł na ofensywę i nie radzili sobie z pressingiem kielczan. Kolejne złe wyjście z akcją Poletanovica skończyło się drugim golem, straconym niedługo przed przerwą. Jakub Żubrowski zagrał długie podanie na lewe skrzydło do Mateja Pucko, a słoweński skrzydłowy w sytuacji sam na sam płaskim strzałem podwyższył wynik.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy to ataki Jagiellonii, ale trudno mówić, że miała w tym czasie naprawdę dobre sytuacje bramkowe. Potem mecz znowu się wyrównał. Korona zwalniała grę, agresywnie odbierała piłkę w środku pola, a kiedy miała okazję - kontratakowała. W 53. min. Ivan Runje zdołał zablokować groźny strzał Pucko, w 62. strzał Forbesa obronił Kelemen.
W 78. min. padła bramka kontaktowa, która rozbudziła nadzieje kibiców przynajmniej na remis. Zza pola karnego uderzył Arvydas Novikovas, piłka odbiła się od słupka a do siatki trafił Jesus Imaz. To pierwsza bramka Hiszpana w barwach Jagiellonii.
Jesus Imaz z pierwszym golem w nowych barwach, @Jagiellonia1920 łapie kontakt! ⚽️#JAGKOR 1:2 pic.twitter.com/TfveoJZS9s
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) 16 marca 2019
Gospodarze atakowali, ale Korona wciąż była groźna w grze z kontry. W 86. min. powinna zdobyć trzecią bramkę, jednak z pola karnego fatalnie przestrzelił Bartosz Rymaniak.Co nie udało się obrońcy Korony, zrobił w doliczonym czasie gry napastnik Forbes. Minutę później sędzia Tomasz Musiał odgwizdał koniec meczu.
Gino Lettieri, trener Korony Kielce podsumował spotkanie krótko:
"Dzisiaj nie mam dużo do powiedzenia: wynik mówi sam za siebie. Wygraliśmy tutaj zasłużenie".
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Wato Arweładze (37), 0:2 Matej Pucko (42), 1:2 Jesus Imaz (78), 1:3 Felicio Brown Forbes (90+5).