W niedzielę wieczorem PZPN za pośrednictwem portalu "Łączy nas Piłka" poinformował, że decyzją trenera Michała Probierza nowym kapitanem reprezentacji, w miejsce Roberta Lewandowskiego, będzie Zieliński. Kilkadziesiąt minut później napastnik Barcelony przekazał, że stracił do Probierza zaufanie i do czasu, kiedy pozostanie on selekcjonerem, nie będzie występował w reprezentacji Polski. Wybuchł gigantyczny skandal.
"Trener jest szefem. To on podejmuje decyzje. Przekazał mi, że chce, abym został kapitanem. To był dla mnie wielki zaszczyt. Nie odmawia się takiej funkcji i chcę ją spełnić jak najlepiej" - mówił Zieliński na poniedziałkowej konferencji prasowej w Helsinkach. "Jeśli dane będzie mi zagrać, to zrobię wszystko, żeby 100. mecz był zwycięski. (...) W niedzielę trenowałem indywidualnie i byłem na boisku. Dziś będzie kluczowy trening. Zobaczymy, jak łydka zareaguje. Mam nadzieję, że będę mógł pomóc w meczu z Finlandią" - dodał.
Nowy kapitan nie zagra
Ale nie będzie dane mu zagrać. Bo nie znalazł się w kadrze meczowej z powodu kontuzji. Kapitanem będzie Jan Bednarek.
Trener Probierz podkreślił w poniedziałek, że decyzję o zmianie kapitana podjął z uwagi na dobro drużyny i w tej chwili jest ona najlepsza dla reprezentacji. Jak zapewnił, bierze za nią pełną odpowiedzialność.
"Trzeba popatrzeć też na drugą stronę i na to, co jest dobre dla zespołu. Wierzę, że Piotrek będzie bardzo dobrym kapitanem, poniesie kadrę jeszcze dalej i z tą drużyną osiągniemy wiele" - zapewnił.